Dzisiaj bardzo króciutko. Jest niedziela, a w niedzielę z reguły robię sobie wolne. Dzisiaj jednak nie mogłam się powstrzymać, bo przecież muszę pochwalić się tortem przewiązanym wstążeczką. Włożyłam w niego jeszcze dwie świeczki z cyferkami. Mąż dmuchał. Tort wszystkich zachwycił.
Przygotowałam także tartę. Chciałam napisać, że jestem mistrzem tart, bo ta myśl mi towarzyszyła, kiedy ją robiłam. Niestety zostałam ukarana za pychę i zarozumialstwo. Nie chciała mi się ściąć śmietana, pierwszy raz w życiu (a jak zwykle dałam kremówkę, tarty ser i jajko), zawsze wychodziła doskonale. A teraz ciągle coś z niej wypływało. W końcu udało mi się ją podać, ale chyba 3 razy wyciągałam ją z piekarnika, a potem jeszcze dopiekałam. Na zdjęciu pokazuję tylko napełnioną farszem, nie zapieczoną (tego widoku Wam oszczędzę).
Przyjęcie urodzinowe mogę zaliczyć do udanych. Następne w lutym – jajo skończy 17 lat. Stare to moje jajo, jak nie wiem co.
I nie uszczknęłaś nic z tych wszystkich słodyczy? podziwiam siłę charakteru 🙂
Wczoraj były urodziny mojej bratowej. A moje małe jajeczko w lutym skończy latek.. 2! już się zastanawiam nad tortem.
Uszczknęłam, niestety (lub stety, bo warto było). Zjadłam mały kawałek tortu i rurkę 🙂 🙂 🙂 Pyyyszne było. Nie mogłam odmówić w urodziny męża, ale teraz znów sobie narzucam reżim. 🙁
Od takiego jednorazowego skosztowania nic się nie stanie.
Muszę te rurki wypróbować. Tutaj niestety masy kajmakowej nie dostanę, ale można i czym innym wypełnić.
Możesz z samą bitą śmietaną, pewnie też pyszne będą. Ale ta masa toffi naprawdę wyszła rewelacyjna. Nie spodziewałam się. W zasadzie dzisiaj zostały już tylko 3 rurki. Po torcie miłe wspomnienie. Jeszcze zostało kilka pralinek. Chętnie bym Cię poczęstowała, ale wirtual ma pewną wadę 😉
Może to nie wada? 😉
W lecie mogę cię serio czymś poczęstować, w realu. Moja mama piecze dobre “kuchy”, nawet na zamówienie. (precz, szatanie! ciekawe dlaczego wracam zawsze cięższa, niż przed przyjazdem…)
Oczywiście ode mnie też złóż życzenia twojemu Kociewiakowi! 😀
Kuchy to po prostu ciasta, placki, jak kto woli. Na pewno z niemieckiego 😀
Tak kojarzyłam z niemieckim, ale mój Kociewiak objaśnił mi dokładnie. 🙂 Dzięki 🙂
Słodkości wyglądają pysznie! Na pewno były smakowite 🙂 Moja najstarsza kończy też w lutym, ale 14, a Synuś Starszy 8 – też w lutym, w dodatku tego samego dnia co Mąż- 41. Mamy w lutym miesiąc urodzinowy 🙂 Oczywiście sto lat dla Twojego Męża!
Ona nie jest urodzona w walentynki 14 lutego, chodziło mi że 14 lat skończy 28 lutego, mało precyzyjnie się wyraziłam. A mąż i syn kończą razem 18 lutego, jeden 8 lat, drugi 41. Więc w końcu prezent zrobiłam mężowi urodzinowy 🙂
Tort wygląda niesamowicie. Taki do patrzenia, aż szkoda kroić. Tarta też wygląda smakowicie. Może nie była tak zła, jak Ci się wydaje… Mi czasem się wydaje, że coś nie wyszło, a P. mówi wtedy że lepszego w życiu nie jadł. Wiesz, z męskim smakiem różnie to bywa.
Witaj, jak ja dawno Ciebie tutaj nie widziałam. 🙂 Kilka razy próbowałam dodać komentarz na Twoim blogu, ale mi się nie udawało, zawsze wychodził jakiś błąd.
Ten tort,jak pisałam wcześniej bardzo mi się podoba,bo jest taki dopracowany i pomysłowo ozdobiony.Ja ze swoim się musiałam spieszyć i wyszło jak wyszło.
I nie uszczknęłaś nic z tych wszystkich słodyczy? podziwiam siłę charakteru 🙂
Wczoraj były urodziny mojej bratowej. A moje małe jajeczko w lutym skończy latek.. 2! już się zastanawiam nad tortem.
Uszczknęłam, niestety (lub stety, bo warto było). Zjadłam mały kawałek tortu i rurkę 🙂 🙂 🙂 Pyyyszne było. Nie mogłam odmówić w urodziny męża, ale teraz znów sobie narzucam reżim. 🙁
Od takiego jednorazowego skosztowania nic się nie stanie.
Muszę te rurki wypróbować. Tutaj niestety masy kajmakowej nie dostanę, ale można i czym innym wypełnić.
Możesz z samą bitą śmietaną, pewnie też pyszne będą. Ale ta masa toffi naprawdę wyszła rewelacyjna. Nie spodziewałam się. W zasadzie dzisiaj zostały już tylko 3 rurki. Po torcie miłe wspomnienie. Jeszcze zostało kilka pralinek. Chętnie bym Cię poczęstowała, ale wirtual ma pewną wadę 😉
Może to nie wada? 😉
W lecie mogę cię serio czymś poczęstować, w realu. Moja mama piecze dobre “kuchy”, nawet na zamówienie. (precz, szatanie! ciekawe dlaczego wracam zawsze cięższa, niż przed przyjazdem…)
Oczywiście ode mnie też złóż życzenia twojemu Kociewiakowi! 😀
Dzięki. A co to są te “kuchy”? To jakiś kociewski specjał? A w realu zawsze można kawkę wypić, czemu nie 🙂
Kuchy to po prostu ciasta, placki, jak kto woli. Na pewno z niemieckiego 😀
Tak kojarzyłam z niemieckim, ale mój Kociewiak objaśnił mi dokładnie. 🙂 Dzięki 🙂
Słodkości wyglądają pysznie! Na pewno były smakowite 🙂 Moja najstarsza kończy też w lutym, ale 14, a Synuś Starszy 8 – też w lutym, w dodatku tego samego dnia co Mąż- 41. Mamy w lutym miesiąc urodzinowy 🙂 Oczywiście sto lat dla Twojego Męża!
Dzięki. To w lutym zaszalejecie 🙂 Twoja córcia urodzona w walentynki, świetny prezent zrobiłaś mężowi 🙂
I widzę, że żyjesz 🙂 Masz jeszcze żebra i wątrobę? 😉
Ona nie jest urodzona w walentynki 14 lutego, chodziło mi że 14 lat skończy 28 lutego, mało precyzyjnie się wyraziłam. A mąż i syn kończą razem 18 lutego, jeden 8 lat, drugi 41. Więc w końcu prezent zrobiłam mężowi urodzinowy 🙂
To teraz rozumiem. To Twoja córcia jest rybka. Jak moja (27.02). Prawie razem będziemy piekły torty 😉
Ha, ha : ) mój tort będzie “kupny” niestety. Obawiam się, że gdybym się pokusiła o domowy, to każdy kto by go skosztował, prędko by pożałował 🙂
Nie byłoby tak źle. Kiedyś trzeba się odważyć. 🙂
Tort wygląda niesamowicie. Taki do patrzenia, aż szkoda kroić. Tarta też wygląda smakowicie. Może nie była tak zła, jak Ci się wydaje… Mi czasem się wydaje, że coś nie wyszło, a P. mówi wtedy że lepszego w życiu nie jadł. Wiesz, z męskim smakiem różnie to bywa.
Witaj, jak ja dawno Ciebie tutaj nie widziałam. 🙂 Kilka razy próbowałam dodać komentarz na Twoim blogu, ale mi się nie udawało, zawsze wychodził jakiś błąd.
A tarta w smaku faktycznie nie była zła, ale wiesz jak to jest, jak się starasz, a nie wychodzi. Jakaś taka z przeciekami wyszła 😉
Ja mam w czerwcu urodziny. Może się załapię w Szwajcarii na takiego torcika 😉
Wygląda palce lizać!!!
Nie ma sprawy 🙂
Ten tort,jak pisałam wcześniej bardzo mi się podoba,bo jest taki dopracowany i pomysłowo ozdobiony.Ja ze swoim się musiałam spieszyć i wyszło jak wyszło.