Czasami rozmowy pomiędzy kobietami nabierają surrealistycznego wymiaru. Piszę to z pełną świadomością jako kobieta właśnie. Ostatnio przeprowadziłam ciekawą rozmowę, po której pół dnia zastanawiałam się „ale-o-co-cho-dzi?” i szukałam drugiego dna, podtekstów itp.
Dzwonię do M., by sobie pogadać. Nie podam, kim jest M., bo by mi nogi z czterech liter powyrywała, a na koniec rosół z kury by sobie sprawiła.
Dzwonię więc do M. Opowiadam jej, co się ostatnio wydarzyło. Na wyżyny intelektu się wznoszę, na wyżyny emocji również. Potem M. opowiada i mniej więcej jest na tych samych wyżynach, gdy nagle ni stąd ni zowąd wypala (a dodam, że ani słowa nie zamieniłyśmy o pogodzie, ani o zmienności pór roku, ani o zachowaniu zwierząt):
– Widziałam gęsi lecące do ciepłych krajów. – Ona.
– A skąd wiesz, że to gęsi? – Ja. Nie potrafię rozróżnić z takiej odległości, no sorry, ale z dołu wszystkie ptaki lecące do ciepłych krajów wyglądają tak samo. Duże i w kluczu.
– Gęgały. – Ona.
– No tak, to wiele wyjaśnia. – Ja.
– Ale wiesz, na czele tego klucza to leciał samiec – Ona.
– A co? Jego jajka z ziemi zauważyłaś? – Ja. Rechoczę ze swojego błyskotliwego poczucia humoru, jednak M. się nie udziela.
– Mówię ci, to był samiec. – Ona.
– ???? – Ja. Czekam na jakieś sensacyjne wiadomości w stylu, że kupę na nią zrobiły i jej fryzurę zniszczyły albo że zderzyły się z innym kluczem gęsi.
– Zima idzie. – Ona. Stwierdza filozoficznie, czym zbija mnie z pantałyku. – Będzie sroga.
– M., słuchaj, a nie uważasz, że to normalne, że o tej porze roku, to ptaki odlatują, by właśnie przed zimą zdążyć? – Ja. Z lekkim wahaniem, bo nie wiem, o co chodzi.
– Nie tak wcześnie – Ona. Zdecydowanie.
– Nie chcę cię martwić, ale minęła właśnie połowa października. – Ja. Ciągle z wahaniem.
– Świrujesz? – Ona. Jakby obudzona. Słyszę, jak człapie po mieszkaniu i chyba szuka kalendarza, bo coś o tym pod nosem mruczy. A ja oczywiście niczego nie świruję, powaga jak nigdy. – Bez jaj. Minęła połowa października, jeden dzień! – Ona. Z tryumfem.
– No – Ja. I w duchu gratuluję jej odkrycia.
Kończymy rozmowę, po której długo drapię się po rozczochranej. Kocham takie dialogi. Toż wyobraźnia ludzka nie byłaby w stanie czegoś takiego stworzyć. A że czas ucieka jak szalony to oczywista oczywistość, trudno nadążyć.
*
*
PS A ja dzisiaj raniutko po 7 będę mieć nagranie do TVP Gdańsk. Chyba pójdzie na żywo. Panorama o 7.30. Zapomniałam dopytać szczegółów.
Wiedziałam, że mogłam dietę zacząć dużo wcześniej!!!!!!!!!!!!!!! A tak to po ptakach… No, ale wiadomo, ptaki odleciały… 😉
Aniu no nie dziw się, skoro na wyżyny się wznosiłyście……. 😉 . Pozdrawiam
Ha, ha 🙂 No tak, a stamtąd to tylko przecież polecieć. 😉
A to na cały kraj będzie czy tylko w regionalnej?
Ach, nie ważne i tak będę czekała na ciebie 🙂
Tylko w regionalnej, ale w necie na pewno będzie. 🙂 Już po wszystkim, sama jestem ciekawa, bo zapomnieliśmy włączyć nagrywania. 🙂
Jak już będzie, to wrzuć link, bardzo proszę.
Okej, sama jestem ciekawa. 🙂
Będziesz piękna Kurą na wizji 😉 a ptaki jeszcze przylecą kiedyś.
Dali mi niewygodne krzesło, musiałam się wygiąć, żeby się oprzeć, inaczej nie miałam co zrobić z rękoma. 🙂 Pewnie na wizji się garbiłam.
Wiesz, nie tylko Wam zdarzają się takie dialogi 😉 Odczucia mam podobne 😉
A najgenialniejsze są takie rozmowy pomiędzy kobietami. I wszystkie się rozumieją. 🙂
Górnolotne rozmowy można powiedzieć! Trzymam jutro kciuki za występ w TV, mam nadzieję że gdzieś będzie można obejrzeć w sieci 🙂
Występ był dzisiaj rano. Już po wszystkim. Pewnie niedługo będzie ten odcinek w sieci. 🙂
A faktycznie, rano coś mózg nie pracował u mnie jak trzeba 😉 W takim razie wyruszam na poszukiwania w sieci 🙂
Wrzuciłam już link w zakładkę z boku “Ja w mediach” (Panorama). 🙂 Jestem ok. 18 minuty. 🙂
Jest taka piosenka, że jeżeli odlatują ptaki, to nie na zawsze. Trza było rozmówczyni zaśpiewać ha ha
Pozdrawiam 🙂
Ha, ha 🙂 To by się zdziwiła, jakbym jej zaczęła w słuchawkę zawodzić. 🙂
🙂
Wszystko będzie super! Albo jest już po….
i się udało! Tylko te nerwy przed są niepotrzebne. Mam nadzieję, że dobrze spałaś. Pozdrówka
Już po. Spałam dobrze, już się tak nie denerwuję, trochę się chyba oswoiłam z kamerą. 🙂
Koleżanka chciała Ci dowalić ,ze niby te ptaki co umieją latać zostają a nieloty typu Kura zostają w kraju i zima będzie sroga Ha ha ha
Ha, ha 🙂 Może też powinnam szykować się do lotu? Jakaś motolotnia i kura też poleci. 😉
Oczywiście leć a potem Kura Domowa Afrykańska . Fajny blog mógłby być. Na przykład ; rankiem zbudziły mnie krzyki małp , ryk lwa i trąbienie słonia . Ochlapałam sie w pobliskej sadzawce , n szczęście krokodyle jeszcze spały …….Fajnie się zaczyna
Ha, ha 🙂 Ryk lwa to mam po przebudzeniu, jak spoglądam w lustro. To taka metamorfoza, którą przechodzi kura lwica. 😉 🙂
No nie wiem ale nad Lilpopo byłoby naturalniej
Ha, ha 🙂
Ładnie było w gdańskiej tv , gratuluję a szczególnie podobał mi sie podpis pod Tobą
A wiesz, że nie zauważyłam podpisu. Strasznie mi przycinało, muszę więc jeszcze raz zobaczyć, teraz na spokojnie. 🙂
I jak było?
Myślę, że sympatycznie. Już jest w necie:
http://www.tvp.pl/gdansk/informacja/panorama/wideo/20102014-0730/17314194
Tylko coś u mnie mocno przycina. 🙂 Jeszcze siebie nie widziałam. 🙂
Gwiazda rośnie , brawo
Będę dbać o to, żeby jednak za bardzo nie wyrosła. 🙂
Obejrzałam! Ho, ho, moja droga! Gratuluję odwagi i spokoju w wystąpieniach przed kamerą!
Szczerze przyznaję, że już się nie stresuję, jak za pierwszym razem. 🙂
Buhaha. To mi się przypomina moja ostatnia rozmowa z mężem,tj z tych “błyskotliwych”,rzecz jasna.
Wyglądała mniej więcej tak:
on: Ej,jak nazywa się ta ulica…no taaa…wiesz…
ja: Która?…
on: No,ta,wiesz…
ja: Ach taaa! No…ten…
on: Acha! Fakt.
I tym sposobem,nie wiedzieć jakim cudem,dogadaliśmy się- może czytamy sobie w myślach,bo jak to inaczej wytłumaczyć??? 😀
Ha, ha 🙂 Telepatia jest często wskazana. 🙂
Ha ha, wbrew pozorom to bardzo głęboka rozmowa była 🙂 Zmuszająca do przemyśleń….. Gęsi, odlot no i ten samiec na czele. Hmmmm szczególnie ten samiec …… 🙂
Ten samiec też mnie najbardziej zaintrygował. 🙂
Gdyby nie to, że do mnie nie dzwoniłaś to bym pomyślała, że to rozmowa ze mną.. 😀 też mam czasami takie””jazdy” 🙂
Ha, ha 🙂 To tak jak ja. 🙂
No cóż, jakby nie patrzeć, to jednak zima idzie, owszem. A że ptaki odleciały… Cóż, tak już robią. Byle szybko wróciły, niosąc ze sobą wiosnę ;).
Właśnie, oby do wiosny. 🙂
Prawdziwa komedia pomyłek 🙂
Przynajmniej jest wesoło. 🙂
Taaak. Lubię takie absurdalne rozmowy. Ileż ja ich w życiu przeprowadziłam… Szczególnie z moją przyjaciółką, która potrafiła o szóstej rano w niedzielę zadzwonić, żeby zapytać o fragment dialogu sprzed 10 lat. Masakra! A nasze zapiski ze Skype’a zrobią kiedyś furorę. Absurd absurdem absurd pogania! 🙂
PS Wywiad obejrzałam. 😀
Takie absurdy są najfajniejsze. 🙂
Obejrzałam wywiad z Tobą czyli z “kobietą z pasją”i gratuluję Aniu. Jesteś świetna!! 😀 😀 😀
a zima faktycznie jednak idzie, bez względu na to kto gęsi klucz prowadzi 😉
Dziękuję. 🙂 A zima przyjdzie i pójdzie. 🙂
Uśmiałam się do łez!
Cieszę się 🙂
Jak przyjdzie, to i pójdzie. Pozdrawiam
Dokładnie 🙂
Jak wysoko leciały tak i rozmowa wysoko śmigała 😀 Lubię takie rozmowy ni z gruszki ni z pietruszki, zdawałoby się. Super zabawne 🙂
Też lubię. 🙂
Sorry, Aniu, ale prowadzący rozmowę nie specjalnie się “popisali”. Przykre jakich mamy “dziennikarzy”.
Chyba nie było aż tak źle, ale fakt, że też miałam wrażenie, że każdy chciał pytać o co innego. 🙂
Rzadko rozmawiam z kobietami (albo w ogóle z kimkolwiek, ale jak już, to zazwyczaj z płcią odmienną), ale przeloty ptaków obserwuję. Podobno gęsi są tak zorganizowane, że zmieniają się na najbardziej wymagającej pozycji na czele klucza: najsilniejsze kolejno przejmują tę rolę, żeby słabsze mogły odpocząć gdzieś na tyłach formacji. Mówi się “glupia jak gęś”, ale możnaby się od nich uczyć współpracy w zespole.
Myślałam, że tak robią wszystkie ptaki odlatujące.
A ja lubię podglądać ptasie sejmiki przed odlotem.
I zalecam takie podglądanie ptasich zbiórek naszym politykom. Ptaki moga tu naprawdę świecić przykładem świetnej organizacji. Każdy z nich zna swoje miejsce i swoją rolę. I nie udaje kogoś, kim nie jest :))
Ha, ha 🙂 Zgadza się, przydałoby się im. 🙂
Hahahah. Ależ się obśmiałam. Tym bardziej, że takie rozmowy na szczyty intelektu się wspinające odbywam często. Raz ja się wspinam raz inni 🙂
Ha, ha 🙂 Czyli na szczytach jest nas dość sporo. 😉
Klangor odlatujących żurwi zawsze jest dla mnie takim dość smutnym dźwiękiem. To zwiastun nadchodzącej zimy, którą uwielbiam, ale jest coś takiego strasznie nostalgicznego w tym dźwięku…
Nagranie widziałem – ale chyba miałaś tremę, albo się nie wyspałaś co? 😉
Czy się wyspałam? Musiałam wstać o piątej! 🙂 W pokoju, w którym czekałam, na “występ” zaziewałam się prawie na śmierć. 🙂
Może ta pani miała sokole oko ? 😉
Pewnie tak. 🙂
Też uważam że czasem trudno powiedzieć o czym sie rozmawia mąż czasem pyta o czym wy tak gadacie a ja sobie myślę że tak wlaściwie to sama nie bardzo wiem Hi hi hi
Ha, ha 🙂 Bo najważniejszy chyba jest wtedy kontakt, a nie sens rozmowy. 🙂
Czytam różne i rożności wypowiedzi. Jest to trudny i skomplikowany problem. Faktem jest stereotyp złego mężczyzny. Niestety często kobiety są winne złym relacjom pomiędzy partnerami i w rodzinie. Widać to np.po tutejszych wypowiedziach. Każdy konflikt jest inny i skomplikowany. Nie bronię mężczyzn. Tak jak wśród mężczyzn tak i wśród kobiet jest wielu złych i dobrych ludzi. Problem jest poważny i głęboki jeśli chodzi o skalę nieprawidłowości w naszych rodzinach, czego efektami są liczne rozwody, samobójstwa, urazy i zniszczenia psychiczne. Ja od żony usłyszałem- wyszłam za Ciebie dla pozycji i pieniędzy. Można różnie reagować i krytykować. Żona jest mistrzynią w intrygach i psychicznym znęcaniu. Postępuje tak póki nie uzyska tak dla niej ważnej wartości tj.pieniedzy. Do szewskiej pasji doprowadza ją, że nie reaguję przemocą, że chcę spokójnie rozmawiać, że proponuję np.terapię małżeńską. Potrafi rzucić się na mnie z pięściami. Ja wówczas zasłaniam się przed ciosami i proszę o spokój, często jestem zmuszonym wyjść. Można teraz w różnoraki sposób skrytykować, a można zastanowić się nad postępowaniem żony. Jak zabrała mnie karetka pogotowia do szpitala z powodu napadu migotania przedsionków to się tym nie zainteresowała. Pojechała do szpitala dopiero po interwencji lekarza tj.kobiety lekarki. Osobiście uważam, że mądra kobieta jest siłą i sukcesem meźczyzny.Mógłbym dawać dużo przykładów, ale wówczas wyjdę na mięczaka, mazgaja itd. A nie o to mi chodzi. Pragnę tylko zwrócić Państwa uwagę na skomplikowaność tego tematu i na panujące silnie zakorzenione stereotypy. Pozdrawiam Wszystkich