Sprawdziłam dokładnie, kiedy rozpoczęło się moje blogowanie. Pierwszy wpis pojawił się 5 października 2012 roku. I tę datę uznaję za oficjalne rozpoczęcie życia blogowego. Co prawda wydawało mi się, że nastąpiło to kilka dni wcześniej, ale pamiętam, że nie umiałam opublikować wpisu i kiedy w końcu mi się to udało, musiał być 5.10. 2012 r.
Z tego względu, że do rocznicy zostało już siedem dni, ogłaszam dziś konkurs, którego rozstrzygnięcie nastąpi w przyszłą sobotę z okazji urodzin mojego bloga.
Przez ten rok blog zrobił prawie „zawrotną” karierę, a wszystko dzięki temu, że mam wyjątkowych czytelników, wspaniałych ludzi, bez których to blogowanie nie miałoby sensu. I dla nich – dla Was – duuuuża buźka i ukłon do samej ziemi.
A teraz konkurs:
Mam do rozdania 2 nagrody – bardzo symboliczne (pamiątkowy kubek oraz słodkie co nieco). Ich sponsorami są Mężuś i Jajo. I oni obok mnie zasiądą w jury. Organizatorką jestem oczywiście ja – Kura.
Należy napisać pod tym postem w komentarzu kilkuzdaniową wypowiedź na temat: „Co było pierwsze: kura czy jajo?” Wypowiedź może być śmieszna, groteskowa, filozoficzna, poważna, jak co komu w duszy gra. Odpowiedzi należy zamieszczać do 4.10 (piątek) do godziny 15.00. Ogłoszenie wyników nastąpi 5.10 (sobota) do godziny 10.00.
Jury w składzie: ja, Mężuś i Jajo przyzna dwie nagrody za najciekawsze wypowiedzi. Oczywiście konkurs ma charakter bardzo subiektywny, wybierzemy to, co się nam spodoba. Jedną wypowiedź w kategorii „KURA”, drugą w kategorii „JAJO”. Osoby, które wygrają, zostaną przeze mnie powiadomione mejlem (dlatego proszę nie zapomnieć podać adresu w formularzu komentarza). W ciągu trzech dni powinny mi podać adresy, na które mam przesłać przesyłkę. Nagrody wysyłam tylko na terenie naszego pięknego kraju, więc jeżeli ktoś klika z obcej ziemi, musi podać adres w Polsce, na który mam wysłać paczkę.
Liczę na to, że zasypiecie nas mnóstwem ciekawych komentarzy.
Będzie również nagroda dodatkowa. Niespodzianka. Przyznam ją w sobotę. Za co? To też niespodzianka. Wiem, że już nie możecie się doczekać, ale trochę potrzymam Was w niepewności.
A w przyszłym roku, jeżeli to moje blogowanie dalej mi będzie sprawiać taką frajdę jak obecnie, i w końcu uda mi się przełożyć je na jakieś grosiki, to obiecuję, że nagrody będą lepsze. Niestety nie udało mi się pozyskać sponsorów. Mój dar przekonywania zadziałał tylko na Mężusia i Jajo. Mężuś oczywiście wyłożył grosiki, Jajo zaprojektowało kubek.
No, to teraz piszcie, piszcie i piszcie! 😆
Niestety nie mam dziś do tego głowy,bo ta pęka mi z bólu od samego rana,znowu!Już nie wiem,co jest grane.Spać nie mogę,kiedy wstaję,głowę mi chce rozsadzić,wiec dam szansę innym;)
W razie co, masz czas do 4.10. 🙂 Współczuję, że boli Cię głowa. Kawkę dziś piłaś? Może pomoże? 🙂
Wiem,ze mam czas,ale ta głowa boli czasem coedziennie,czasem mam dwa dni spokoju.Kawy dziś nie piłam.Ciśnienie mierzyłam i miałam 133/83niby ksiażkowe,ale ja z regóły mam niskie ciśnienie i najlepiej się czuję kiedy mam np.90 lub 100.Siegnęłam więc po melisę i tabletkę.Chyba się też położę,tylko najpierw muszę do piekarni iść.Dobrze,że to tylko dwa kroki od domu.
Poleż, to może przejdzie. A ja też mam z reguły niskie 90/60, 100/68. Ale ja muszę kawkę wypić, wtedy od razu trochę lepiej. 🙂
Moja żona ma migrenowe bóle głowy i jedyne co pomaga to lek o nazwie Summamigren niestety na receptę /jest też chyba taki sam o nazwie sumigra/ Pomaga w 15 minut i na jakieś 12 godzin, Ale to bardzo silny lek
Mnie na szczęście pomaga kawka. 🙂
Jest trochę lepiej,chociaż gwałtownych ruchów zrobić nie mogę.Skoro miałam ciśnienie 133/83,to kawa już u mnie nie wskazana.Gdybym miała 75/50 lub 80/50,to jak najbardziej,a takie ciśnienie często miałam.
Oj, to Ty pewnie ledwo żywa z takim ciśnieniem. Nie zasypiasz? :
Na tak postawione pytanie mam jedną odpowiedź: A kogut to “ch..”? Przecież nie chodzi o jajo do zjedzenia, tylko o jajo do rozmnożenia. No i wiadomo, że dwa koguty mogą się rozmnożyć np. przez podział po zadziobaniu, a kura, nawet taka “z jajami”, nie da rady. Jaja bez “tego czegoś” też za słabe. No więc kogut, kogut, i jeszcze raz kogut.
Pozdrawiam 😉 🙂
No to o jesteś sprawcą mojego dobrego humoru na dzień dzisiejszy, bo uśmiałam się, aż Mężusiowi musiałam Twój komentarz przeczytać. 🙂 🙂 🙂
Kura Anna gdy małą kurka była
zawsze o swoim jaju marzyła.
I jak to zwykle w bajkach bywa
zniosła to Jajo-cała szczęśliwa.
Pieści to Jajo,tuli i gdacze
by mądre było-nie da się inaczej.
A gdy to Jajo zachorowało
ze zmartwienia się kurze w głowie przewracało.
Wkurw ja brał gdy inne kury głupie
zdrowie Jaja miały głęboko w dupie.
Ale Jajo w końcu wyzdrowiało
i kurze się w głowie poukładało.
Więc kura była pierwsza moi mili
by się dla Jaja poświęcać w każdej chwili!!!
Ha, ha 🙂 Dobre. Normalnie poetka pełną gębą. 🙂
No toś ciotka zagwózdkę mi machnęła 😉
A czy ten kubek jest z odciskiem Twojego odnóża czy nie? 😉 🙂
Oczywiście, że pazurek jest. 🙂
O proszę. A ja spróbuję i pójdę z filozofię. Albo nawet w to, co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne. Pierwsza była kura. Kury to ptaki, wyewoluowały z dinozaurów. Bardzo możliwe, że po prostu zaszła jakaś mutacja z jakiegoś dinozaurzego jaja powstała kura. Poza tym, gdyby do sprawy podejść zgodnie z religią, którą wyznaję – Bóg stworzył zwierzęta. Stworzył więc kurę, która dopiero potem “zaszła w ciążę” 🙂
Bardzo logiczny ten Twój wywód. 🙂 Dzięki. 🙂
O mamuniu, przeczytałam “wzwód” 😀
Wiadomo- głodnemu chleb na myśli 😉
Czas zaspokoić głód. 😉 🙂
Najpierw były jaja, bo jak pozostałe -zaury zobaczyły kurę to żartom nie było końca. A po Jurze to już wszystkie składały jaja. Więc kolejność taka : jaja-kura-jajo
Żarty z kury? Toż to przecież takie piękne zwierzątko. 😉 🙂
A spróbuj sobie wyobrazić minę dinozaura jak zobaczył wyrób kuropodobny? A tak T-Rex ? Chips na jeden gryz. No i jaja jak pomyśleć o pokrewieństwie z pterodaktylem
Może nawet nie zauważył takiego maleństwa? 😉 🙂
Lubię konkursiki, ale dzisiaj mi się nie chce łepetyny wysilać. Ja podłączę się za pięć dwunasta. Pozdrawiam
Podłącz się, podłącz, czasu sporo. 🙂 🙂
Phi… Też mi konkurs, dobrze wiemy, że to Kura byłą pierwsza i urodziła Jajo. Żeby to stwierdzić wystarczy poczytać tego bloga odrobinę. Kura jest jak nic Matką Jaja… Co prawda jest w tym jakaś zagadka, bo Jajo jest już nastoletnie, a kura ledwo pełnoletnia, ale publicznie przyznaje się do urodzenia i wychowywania Jaja, więc na świecie musiała być przed Jajem.
A teraz pozdrawiam i Kurę, i Jajo, i Mężusia i nie naciskam w żaden sposób na komisję i nie podlizuję się wcale.
Komisja absolutnie żadnym naciskom nie ulega 🙂 🙂
Nawiązując do słynnego wierszyka, który znam jeszcze z czasów szkolnych :
,,-Kto Ty jesteś?
-Jajeczko.
-Jaki znak Twój?
-Żółteczko.
-Gdzie Ty mieszkasz?
-W skorupce.
-W jakim kraju?
-W kurzej dupce.;)”
stanowczo stwierdzam ze jajko pierwsze bylo, aczkolwiek 100% rola w tym koguta, ktory plec swa zmienil. Cala cywilizacja wdzieczna jest mu za to poswiecenie, jednak za kure uznany zostac nie mogl – warunki historyczne nie przewidywaly takich rozwiazan. Jajko nieswiadome ze dupka koguta a nie kury byla, nie slusznie za matke go swa wzielo. 😉
Świetnie Ci to wyszło. 🙂 Pomysł rewelacyjny. 🙂 Gratuluję
To zależy od sytuacji.
1. W kwestii poczęcia, na pewno pierwsza była Kura i Kogut. Jajo pojawiło się potem. 😛
2. W kwestii pojawiania się rano w kuchni raczej wygrywa Kura, która Jaju przygotowuje kanapki do szkoły.
3. W kwestiach blogowych i internetowych również Kura prowadzi, chyba, że Jajo na komórce śmiga przed znamiennym “Jajo wstawaj” (aczkolwiek szczegółów nie znam :P).
4. W kwestii “piekę ciasto” pierwsza w kuchni pojawia się Kura, aczkolwiek kroku dotrzymuje Jej Kogut (przynajmniej u mnie tak jest) i Jajo, którzy późną wieczorną godziną spotykają się w kuchni, gdy Kura już śpi i “od niechcenia” na zasadzie “byliśmy głodni” spotykają się by opróżnić zawartość brytfanki – wtedy Kura traci na prowadzeniu.
5. W kwestii porannego wstawania w dni wolne – cóż, mogę pisać tylko na podst. własnego doświadczenia: na pewno w wieku 7 lat Jajo było u mnie pierwsze 😀
6. W kwestii nowinek technologicznych: być może Kura jest ich świadoma, ale daj Jaju tableta, albo poproś o rozkminę FB – myślę, że Kura (łącznie ze mną) przegrywa 😉
7. W kwestii “nie mam się w co ubrać” – tu Kura będzie pierwsza, ponieważ ma (jak przyjmuję) bardziej pragmatyczne spojrzenie na świat,( tak naprawdę to na Kury miejscu powinien być Kogut bo wystarczy mu koszulka, spodnie i sweter ;), natomiast Jajo osiąga swą przewagę w kwestiach merytorycznych czyli : tego się dziś nie nosi 😉
8. W kwestii imprez: o ile Kura żyła w czasach, kiedy moralność była ważna, o tyle w świecie Jaja coraz mniej to obowiązuje (co mnie przeraża). Dlatego w tej kategorii wg mnie zwycięża Jajo i zajmuje tym samym pierwsze miejsce, skoro czytając notki Kury myślę “też bym chciała, by moje “Jajo” było tak mądre. A nie zawsze jest to adekwatne do wysiłków Kury i Koguta.
9. W kwestii wychowania Jaja: tutaj Kura bezapelacyjnie wygrywa. Jeśli Kurze udało się wychować Jajo na dobrego człowieka i takiego, które z imprezy wraca trzeźwe (niestety, problem wielu dzisiejszych rodziców) to z całym szacunkiem dla Jaja i Koguta, ale Kura tak intensywnie nawoziła, że Jajo jest klasy A i to z wolnego wybiegu
10. W kwestii dostępu do telewizji, gdy są transmitowane mecze: nie wiem jak jest w Waszym kurniku, ale w moim, w chwili meczu o “śmierć i życie” wygrywa Kogut. Chyba, że mam PMS – wtedy rządzi “M jak miłość” 🙂
U nas mecze to mały pikuś, w zasadzie ogląda je Jajo, Mężuś woli wyścigi i w momencie, kiedy jest Formuła 1, konfiskuje pilota. 🙂 🙂 A reszta, wypisz wymaluj nasz kurnik. 😉 🙂 A, a “M, jak miłość” nigdy nie widziałam (serio), więc walkę o pilota z reguły przegrywam, bo nie mam ciśnienia takiego jak Jajo i Kogut. 😉 🙂
Ok, nie ma sprawy, zamiast M jak love może być każdy inny serial, zamiast meczyka, Formuła 1. Waszych zwyczajów i upodobań nie znam 😀
I dodałam posta 😀 z troski o Twoją wagę 😉
Mam nadzieję, że wagę w znaczeniu ważność. 😉 🙂 Ha, ha 🙂 A jeżeli chodzi o sport, to uwielbiam oglądać siatkówkę, niestety nikt mojego entuzjazmu wtedy nie podziela. 🙂
Mój Mąż podziela! I nie chcesz wiedzieć co klął po ostatnim meczu 😀
Ja z ostatniego słuchałam relacji w radiu, ale też klęłam jak szewc, więc wyobrażam sobie, jak on musiał krzyczeć przed TV. 🙂
Kura czy Jajo ? Odwieczne pytanie filozofów 😉
Dylemat przyczynowo-skutkowy wynikający z kolistej przyczynowości czy odwołań cyklicznych.
Ponieważ jajorodne stworzenia są dawniejsze niż kura domowa, można przypuszczać co było pierwsze.
Ale gdy zastanawiamy się nad tym dylematem nadal, to w głowie budzią się wątpliwości. No bo co było pierwsze ? Jajo, które nie mogło zaistnieć bez Kury, czy Kura, która nie mogła zaistnieć bez Jaja ?
Ale Jaja 😀
A co do Ciebie Aniu, to Twoje Jajo było znacznie później niż Ty, jako Kura 😛
Ha, ha 🙂 szczególnie podoba mi się ta kolista przyczynowość. 😉 🙂
Nic mi ciekawego nie przychodzi dziś do głowy, Może później coś wymyślę. A co słodkiego wyślesz? Jakieś wyroby własne?
Cukiereczki, które są na zdjęciu. 🙂 Tak do kawki. Własny wyrób, to nie wiem, jakby zniósł podróż. 🙂
Cóż początki jaja przypadają na końcówkę epoki lodowcowej, kiedy to znudzona zimnem i wszechobecną ciemnością,
para pterodaktyli postanowiła podgrzać atmosferę, wykorzystując proces tarcia,
po tarcie –
efektem było ciepło i
jajo, narażone na wapnienie, ewolucję i oczekiwanie.
Po latach, skorupa poczęła pękać a z jej środka wysunął głowę dwuzwojowy nielot przystosowany w swej wersji do znoszenia jajek i bieganie po podwórku.
Taki to był początek kury nioski z polskiej wioski…
Pozdrawiam i życzę kolejnych sukcesów
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Okej, dwuzwojowy nielot brzmi intrygująco. To wiele rzeczy wyjaśnia. 😉 🙂
Jajo czy kura ? dałaś do pieca 🙂 Pokuszę się o twórczość własną , taką gaciowatą 🙂
W kurniku na grzędzie kurki nioski sobie były,
jajowate jajeczka spokojnie znosiły,
kuprami je grzały ,łagodnie gdakały’
jajeczka jak w puchu bezpiecznie leżały,
ciepełko dawały zadki każdej mamy,
po czasie skorupki jajeczkom pękały,
gdy pękły skorupki,
z każdej z wapna kupki,
malutkie kureczki pokazały dzióbki.
Tadam! 😀 tak więc KURA
Ha, ha 🙂 Uśmiałam się. 🙂 Zdolna jesteś, nie ma co. 🙂 🙂
🙂 Takie właśnie głupoty przychodzą mi z niesamowitą łatwością. Piszę na tzw. kolanie. Kiedyś zastanawiałam się nad pisaniem dla dzieci ( nie o zadkach , oczywiście)
🙂
No to próbuj pisać dla dzieci! Próbować zawsze warto. 🙂
myślę i myślę i … może coś wymyślę 😉
jest czas- będzie odpowiedź 😉
Czasu sporo, więc spokojnie można pomyśleć. 🙂
niestety nic nie wymyśliłam, napiszę tylko, że to wiadomo, że pierwsza musiała być kura bo jajo musi mieć mamę 😉
ha, ha. Też dobrze. 🙂 Dzięki.
hm, kubeczek zacny, kuszący …niech no tylko się ogarnę 😀
póki co pozdrawiam 🙂
Ogarniaj się, ogarniaj, bo konkurencja duża. 😉 🙂
Później było jajo,
Dlatego kury w dupie je majo!
Ha, ha 🙂 Krótko, ale jakże wymownie. 🙂
Klik dobry:)
Pierwszy był kogut dwujajeczny. Zniósł jajka… po drabinie, po czym wysiedział pisklę płci żeńskiej, o!
Gratulacje i owacje z okazji Rocznicy. Twój blog, Aniu, wystartował bardzo dynamicznie. Stałaś się sławna i w ogóle… i w szczególe… Można tylko pozazdrościć.
Darz Blog na kolejne jubileusze!
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo 🙂 I również pozdrawiam blogowym pozdrowieniem 😉 🙂
Teraz mogę przeczytać inne komentarze. Nie czyniłam tego przed napisaniem swojego, aby nie zasugerować się.
A jest co czytać. My już zachodzimy w głowę, jak wybrać z tego dwa najciekawsze komentarze. Oj, trudno będzie. A konkurs dopiero się zaczął. 🙂
Co nie wybierzecie i tak będzie źle 🙂 🙂 🙂
Zatem nie ma zmartwienia, hi, hi…
Teraz rozumiem wszystkie komisje konkursowe. 🙂
Pewną kobietę na Necie odwieczna wątpliwość gniecie,
pytaniem dręczy ludzi:
‘Co było pierwsze- kura- czy – jajo?”
Od zgryzoty w tym temacie zmieniła własną kreację-
Kurą domową się stając!:)
Ha, ha. 🙂 Normalnie jesteście niesamowici. Same talenty. 🙂
Pozdrawiam niedzielnie:):):)
Również. 🙂 A słoneczko świeci, więc chce się żyć. 🙂
ehhh, chciałam coś napisać, ale jak zobaczyłam co tutaj ludzie powymyślali to nawet nie będę próbować 😀
Dajesz! Nie można się tak poddawać. 🙂
Na początku była kura , która niestety pierwsi Jaskiniowcy zjedli, a że nie wiedzieli co to białe okrągłe się z niej wydostało więc wyrzucili jajka do lasu i dzięki temu kury nie wymarły 🙂
Ha, ha. 🙂 bardzo interesująca teoria. 🙂 🙂
To jak gejsza bez kimona.Jak pasterka i kominiarczyk. Jak czekolada i depresja. To jak mieć czy być. Jedno bez drugiego jest nie kompletne. Podobnie z kurą i jajem – pełna symbioza. Nic nie było pierwsze nic nie będzie ostatnie. I niech się spierają filozofy czy kura czy jajo, ja tam twierdzę że jak jin i yang, czerń i biel, dzień i noc, są pełnią i tworzą jedność. Razem i osobno 😉
A mówiłam Jaju, że pępowiny nie trzeba było obcinać. 😉 🙂
Kura, jajko, jako, kura.
Kura pierwsza?
A to bzdura
Pierwsze jajko
Kto go zniósł?
Kogut wie lecz milczy.
Szlus.
A to kogut! 😉 🙂
No właśnie… Kura, czy jajo…? Jakby to były dwie jedynie możliwe odpowiedzi. Wydaje mi się, że jednak nie. Bo jeśli kura, to skąd się wzięła? A jeśli jajo, to kto je zniósł? I tak można po prostu gadać o gadać, kto był pierwszy, kto drugi, kto kogo zniósł, a tymczasem to nie ma znaczenia! Bo kura, czy pierwsza, czy druga, znosi jajka dalej jak gdbyby nigdy nic. Więc napijmy się (ze skorupek) za zdrowie (kur) !
To nic innego nie pozostaje, jak tylko stuknąć się tą skorupką w skorupkę za zdrówko. 🙂 😉
Zaiste! Więc stuk-puk za zdrowie kur i jajek ;).
Stuk! Zdróweczko 🙂 🙂
Zdróweczko! I już nie spamuję, tylko idę synka utop… (skreślono) wykąpać ;). Dobrej nocy!
Również, spokojnej nocki. 🙂
Podaję się walkowerem 😉
A tym samym daję szansę innym:)
Najpierw była Aneczka, a dopiero później Aneczki córeczka!
No właśnie! 😉 🙂
Cześć Aneczko-Kureczko!
W związku z Twoim konkursem przypomniał mi się stary angielski dowcip:
Kura i jajo leżą razem w łóżku. Kura z zadowolona mina zaciąga się papierosem. Jajo spięte i nieusatysfakcjonowane wpatruje się w sufit i mówi: Hmm.. Chyba znaleźliśmy odpowiedz na TO PYTANIE!
Nie wszyscy musza znać angielski, wiec odrobina wyjaśnień:
TO PYTANIE po angielsku brzmi tak: Who came first, the chicken or the egg?
Came first oznacza – być pierwszym ,ale również „dojść” pierwszym.
Sugeruje nie pokazywać tego dowcipu Twojemu Jaju.
PS Wszelkie postaci występujące w dowcipie są fikcyjne i jakakolwiek zbieżność z rzeczywistymi osobami jest wyłącznie przypadkowa.
Ha, ha 🙂 Dobre. Nie znałam tego dowcipu i dzięki za wyjaśnienie angielskiego pytania, bo ja z tych analfabetów, co ni w ząb. Ale nadrabiam, właśnie zapisałam się na angielski i od października zaczynam swą edukację. 🙂
Jakby co! Sluzé pomocá
Znasz dobrze język?
Na początku był chaos. Potem było słowo. Bóg rozgarniając chmury bałaganu amorficznego wpadł w totalny szok na widok tego co stworzył.
– KURA, CO TO JEST?!!!! – wykrzyknął zdumiony
Zaczął się śmiać na widok dwójki ludzi pałętających się w ogrodzie, że łapiąc się za brzuch ze śmiechu wyjąkał:
– Ale jaja! Hahahahaha
Tak więc na początku była kura a potem jajo.
:DDDDDDDDDD
Ha, ha. 🙂 Normalnie prawie się oplułam kawą. 😉 🙂
arte! jak dla mnie prowadzisz 🙂 Ha ha ha ha !
Co było pierwsze, jajo czy kura?
Pytanie jak dotąd nie miało aż tyle znaczeń, co tutaj.
W głowie się kołuje.
Tyle człowiek żyje i nadal nic na ten temat nie wie.
A tu pytanie Twoje konkursowe bije profesorów na głowę!
Otóż, stwierdzam, iż to kura była pierwsza na tym świecie!
Jajo córą kury jest przecież!
Ps Też miałam pomysł z kubkiem 😛 Teraz muszę pomyśleć o czym innym 😀
Co było pierwsze jajko czy kura?
– nikt odpowiedzi nie znał akurat.
W końcu została prawda wykluta…
– kura powstała z żebra koguta.
G. Lewkowicz
😉
Dobre, nawet tego nie znałam 🙂