Kolejny pracowity tydzień za mną, ale dzieje się tak dużo, że niestety zaniedbuję sporo innych spraw. Myślę, że już niedługo będę mogła się pochwalić Wam okładkami sagi i trzeciej części “Planu Agaty”. Czekam w bloku startowym na zielone światło od wydawców.
Mam ostatnio dużo pomysłów, które wymagają zaangażowania, więc pewnie znów co jakiś czas będę znikać.
W domu ciche dni z babcią. Zobaczymy jak długo. Obdzwoniła pół rodziny i skarżyła się na mnie. Nie wiedziała, że słyszę i dość ciekawych rzeczy nasłuchałam się na swój temat, ale postanowiłam się nie denerwować. Tylko spokój nas uratuje. Nawet zatelefonowała do mojego taty i zaproponowała mu, żeby ją wziął do siebie, to ona mu będzie sprzątać i gotować obiady, i będą sobie tak żyć w trójkę. Mówiłam tacie, że miałby jak pączek w maśle, ale o mało nie potraktował mnie krucyfiksem. Propozycję babci przemilczał. Potem dopiero powiedział, że wtedy to już na pewno modliłby się o koniec, bo babci pod dachem by nie wytrzymał. Tym bardziej że te proponowane obiady to raczej fikcja. W piątek poprosiłam babcię, by sobie odgrzała ziemniaki i pieczarki (wszystko było przygotowane), bo musiałam jechać na działkę, by tam pomóc tacie i nie planowałam tego dnia gotowania obiadu. Foch był taki, że każda księżniczka mogłaby babci pozazdrościć umiejętności. No, ale kiedy wróciłam do domu, to po ziemniakach i pieczarkach nie było śladu. Dało się jednak podgrzać. W dodatku nikomu korona nie spadła z głowy.
Tak więc jest ciekawie. Humory się zmieniają jak w kalejdoskopie.
Czekam niecierpliwie i na nową okładkę i na samą książkę. I w tym roku mimo pandemii mam wrażenie,że autorki nasze rodzime bardziej płodne są 🙂 Co nas czytelników tylko może radować. A babcię dałabym jednak tacie,tata na działkę babcia w domu porządziłaby. I ile razy patrzę na swój czajnik myślę czemu ta babcia bliżej nie mieszka,usiłowałam zedrzeć farbę do żywego i nijak mi się nie udaje 🙂 Pozdrawiam Anulko.
Tata by pewnie tego nie wytrzymał. 🙂 A co do płodności pisarek… Od marca wszystkie spotkania autorskie są odwołane, więc nie spotykamy się z czytelnikami, nie zarabiamy, ale też nic nas nie rozprasza, pozostaje więc tylko pisać. 🙂
Bardzo czekam na trzecią część – polubiłam siostry Żółtaszek i stęskniłam się za nimi 🙂 A z babcią, eh, dobrze, że możesz gdzieś odreagować (o, a może napiszesz kryminał w stylu “Starsza pani musi zniknąć”? Taki nasz, polski, kociewski :D)
Myślę, że czytelnicy nie zawiodą się na trzeciej części. A co do babci, to już coś napisałam i jest u wydawcy 🙂