Dziwny zbieg okoliczności
Dziwne uczucie, gdy wymyśla się bohatera, który ma zginąć w Stutthofie, a potem gania się po cmentarzu na Zaspie i okazuje się, że człowiek o takim samym imieniu i nazwisku istniał naprawdę i zginął właśnie w obozie zamordowany przez Niemców. Przyznam, że ciarki idą po plecach. A tak właśnie miałam wczoraj. Nie wierzę w znakiWięcej oDziwny zbieg okoliczności[…]