Słuchałam wczoraj przez przypadek audycji radiowej dla dzieci. Padło tam świetne określenie. Dziewczynka do mamy mówiła, że jeżeli nie ma dla niej pieniążków na nową lalkę, to niech weźmie je z „bajkomatu”. Bardzo mi się spodobała taka dziecięca inwencja twórcza. Finanse na tym etapie życia mogą się wydawać bajką. Niestety czym człowiek starszy, tym bardziej się okazuje, że nie zawsze jest różowo i czasami zła czarownica zabiera kluczyk do bajkomatu, a księżniczka pozbawiona dostępu do tej magicznej krainy marnieje w szarej wieży. A w dodatku książę na białym koniu omija tę wieżę wielkim łukiem. Krasnoludki też nie mają zamiaru współpracować, a karzeł spod tęczy uciekł z garncem złota w siną dal.
Mnie od razu przyszło skojarzenie z horromatem. Co jak co, ale przed taką ścianą płaczu nieraz przeżywało się męki. Ba! Miało się wrażenie, że nagle człek wzrok utracił i przestał widzieć cyferki. Ja nie wiem, jak to działa, ale fajne uczucie to nie jest. Żadna więc bajka, a horror jedynie.
A tu święta zbliżają się wielkimi krokami…
I tak a propos świąt właśnie, to nie wiem, czy pamiętacie, co roku przyłączam się do akcji Robótka (pomoc dla dorosłych dzieci z Niegowa). Nie chodzi o kasę, nie ma co się bać. Chodzi o dobre słowo. Można zrobić paczkę, można wysłać kartki z życzeniami, ale podopieczni Robótki nie potrzebują mąki, chleba, cukru i soli. Potrzebują wiedzieć, że gdzieś tam daleko w świecie są ludzie, którzy o nich myślą. I nie o nich ogólnie, lecz konkretnie o Ani, o Wojtku, o Kasi i o Janku. Ja któregoś roku z włóczki, którą miałam w domu wydziergałam szalik. Takie prezenty własnoręcznie zrobione są jak najbardziej mile widziane. Zresztą co ja Wam będę tłumaczyć. Klikajcie TUTAJ. Pomyślcie, którego z podopiecznych chcecie obdarować i zróbcie mu małą świąteczną niespodziankę. A ja gwarantuję, że zrobicie sobie niezwykle dobrze. Zobaczycie, jak Wam radośnie zabije serducho, a potem jak obejrzycie zdjęcia z Niegowa, to niejedną łezkę wzruszenia uronicie. Naprawdę warto.
czyli co… JEST ROBÓTKA 🙂 🙂 🙂
Jest ROBÓTKA do zrobienia 🙂
Szkoda ,że z dzierganiem u mnie słabiutko jest
Ha, ha 🙂 Hanię poproś. 🙂
No, ja muszę robótkę ręczną zrobić Dzieciowi Młodszemu na urodziny. Pół roku temu Dzieć Starszy zażyczył sobie kwiatuszka a Dzieć Młodszy od razu, że też chce taki sam. I nie wiem czy Dzieć Starszy sobie nie przypomni, że chciał, żebym mu szalik na zimę wydziergała… No i robótki ręczne pt. pierniczki i inne zabawki na choinkę. Nie wiem, może w ferworze produkcji zabawek choinkowych coś zrobię i wyślę – szyszek ci u mnie dostatek, bo jeszcze w zeszłym roku Potomstwo zbierało…
U mnie też dużo pracy i z pewnością w tym roku coś kupię. Wiem, co lubią moi podopieczni, bo co roku wysyłam tym samym paczkę i pisze listy. Mnie sprawia to ogromną przyjemność, a mam nadzieję, że im również jest miło, kiedy dostają ode mnie kilka ciepłych słów. 🙂
Mądre słowa, dobra akcja. popieram i wspieram
Cieszę się. 🙂
Bardzo piękna akcja! Jeśli tylko nie zapomnę o niej (bo niestety taką mam przypadłość), to na pewno dołączę!
Zapraszam! Warto nie zapomnieć. Najlepiej już przygotować paczkę/kartę i wysłać. 🙂
Taaaak, moja córka ma siedem lat a nadal uważa , że wystarczy iść do …”bajkomatu” 🙂
Wielka szkoda, że to nie wystarcza. 🙁