Wydawać by się mogło, że Jajo jest już dorosłe. Nawet bardzo dorosłe, bo jutro przestanie być nastolatką. A jeżeli dorosłe, to powinnam się odzwyczaić od doskonale znanego wszystkim rodzicom wezwania „Maaaaamooooo!!!”. Niby. Tyle teorii. A teraz praktyka.
Leżę w łóżku czytam sobie elegancko, a nagle słyszę: „Maaaamooo!!!” i słyszę dźwięk w telefonie informujący mnie o przyjściu wiadomości. Czytam więc: „Choooodź!!! Szyyyybkooo!”
Pędzę więc na złamanie karku, ledwo o własne kapcie się nie zabiję. W dodatku słyszę krzyki Jaja w stylu „Ratunku!” i tupot stóp. Przyspieszam więc. Odsiecz nadchodzi! Wpadam do pokoju, a tam widzę Jajo biegające i machające. A nad Jajem w powietrzu lata sobie ćma – średnich rozmiarów, bez krwiożerczego wzroku, bez zębów ociekających krwią. Po prostu mała radosna ćma. Nie wiem, czy to normalne o tej porze roku, ale lata, a Jajo wrzeszczy.
– Zabij ją! Zabij!
Patrzę na tę moją latorośl i zastanawiam się, czy jutro dwudzieste urodziny czy drugie.
– Zabij, zabij! – wrzeszczy i podsuwa mi pod nos książkę jako narzędzie zbrodni. Pomijam fakt, że do sufitu w pokoju jest około czterech metrów, więc nie doskoczę. Patrzę na okładkę. „Złodziejka marzeń”. I ja mam swoim dziełem tak walnąć w tę straszną ćmę? Nigdy w życiu.
– Zabij ją, proszę, bo ja nie zasnę, ona mnie będzie obserwować.
Chwytam więc ręcznik. I kiedy ta krwiożercza ćma zniża swój lot, walę w nią z całych sił. I nagle jej nie ma! Znika.
– Gdzie ona?! – krzyczy Jajo i podskakuje w miejscu.
– Nie żyje – stwierdzam jak profesjonalny kiler.
– To pokaż zwłoki.
Szukam więc zwłok. Nie ma. Tłumaczę Jaju, że może zemdlała i leży gdzieś otumaniona, że przyjdę potem. No, ale oczywiście nie ma mowy o tym, żebym wyszła za próg, dopóki nad truchłem ćmy nie pochylimy głowy.
– Jest! – krzyczy Jajo i znów podskakuje.
Widzę ćmę, więc używam kapcia. Rachu-ciachu i po strachu.
– Zabita – znów stwierdzam w pełni profesjonalnie.
– Pokaż.
Pokazuję więc Jaju zwłoki sponiewierane kapciem, potem otwieram okno, wyrzucam i spokój.
– A teraz spal ręcznik – dodaje Jajo i oddycha głęboko. Jest uratowane. Mogę wrócić do czytania, ale tak się zastanawiam, co to Jajo zrobi, jak samo będzie mamą. Kto będzie zabijał latające i pełzające potwory?
To urocze.. Mimo wszystko 🙂 Jajo da rade-w końcu Ty jesteś dla niej przykładem ;). Spełnienia marzeń! I zdrowia 🙂
Serdecznie dziękuję! 🙂 Buziaki. 🙂 Musi dać radę przecież, nie ma wyjścia. 🙂
Jajo mądre jest i dopóki dobrego opiekuna nie znajdzie to Mamy nie zostawi!!! Prawdziwa kobieta (gatunek w zaniku bo przecież my kobiety wszystko potrafimy same i lepiej więc robimy z facetów kapcie) ratuj mnie mój rycerzu, ty taki odważny jesteś. I facet od razu dowartościowany czuje się bohaterem silnym, męskim.
Ha, ha 🙂 Może być. To też całkiem niezła taktyka. 🙂
Jak będzie mamą- mąż się tym zajmie tak jak u mnie. Przypomniała mi się sytuacja. Kiedyś brat i bratowa do mnie przyjechali. Siedzimy sobie a tu się wyłania wielki, gruby, czarny pająk. Mówię najspokojniej jak to możliwe, żeby dziecka nie przestraszyć bo małe- do mojego brata żeby zabił pająka. Patrzy na mnie przerażony i prosi bratową o ten niecny czyn:) Tak nam się ułożyło w rodzinie, że się boimy pająków razem…więc cofam to co na początku napisałam- nie zawsze mąż rozprawi się z potworami 🙂
Ha, ha 🙂 ale takie fobie trzeba rozumieć, przecież można się bać wszystkiego. 🙂
ha ha ha ha ha ha U nas jest tak w przypadku pająka. Nawet malusiego. Chociaż w zasadzie rycerzem jest/bywa Tatuńcio. Inne owady i gady odstawiamy na parapet żywe. 😉
Jajo tak reaguje na ćmy i ślimaki. 🙂
Droga Kuro !
Ze słowa “Maaamooo !!! ” się nie wyrasta 😀
Czy dziecko ma 2 latka czy 22 jak moja słowo to jest na porządku dziennym 😀
Moja panicznie boi się pająków , więc kiedy jakiś się zamelinuje u niej to dopiero jest rewolucja w domu. Podobnie jak u Ciebie , dopóki nie ujrzy rozmaślonych zwłok nie przekroczy progu swojej komnaty , a kiedy ujrzy nieproszonego gościa to wrzasku przy tym narobi jakby ją torturowano 😀
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
https://rudablondynkalodz.wordpress.com/
Ha, ha 🙂 Czyli trzeba się z tym oswoić. 🙂
Ale sie uśmiałam 🙂
A kobieta, gdy staje się matką, nagle pozbywa się wszelkich starych lęków (zamieniając je na jeszcze więcej całkiem nowych), więc myślę, że Jajo-matka z ćmą sobie poradzi bez problemu 🙂
Też tak myślę, a jak nie, to niech jej rycerz ją broni. 🙂 🙂
Haha, dzielna jesteś! Ja się panicznie boję wszelkich owadów latających i chodzących, ale na szczęście u nas ich unicestwianiem trudni się kot 😉
Ha, ha 🙂 Nasz kot nie marnuje energii na takie błahostki. Ewentualnie obserwuje, jak ja poluję, a potem to konsumuje. 🙂
Ja mam taką kotkę którą , też nalezy bronić przed wszelakim robactwem bo mi się kicia boi :-D. Tak więc 24 ,godziny na dobę stoję na straży domowego ogniska 😀
Ha, ha 🙂 To Ty dopiero masz ręce pełne roboty, na dwa kapcie musisz działać. 🙂 😉
Rozumiem Jajo jak nikt! I w pełni się solidaryzuję. I nie chcę Cię załamywać, ale mam 2x tyle lat co ona i nic a nic mi nie przeszło. Niech szuka męża, chłopaka, kochanka z instynktem mordercy motyli to jakoś dotrwa do starości 🙂 Jako najgorszy koszmar wspominam wizytę w motylarni. Ludzie dookoła wzdychali “ach, och, jak cudnie” a ja myślałam że dostanę wylewu, zawału i apopleksji w tym samym momencie. Mąż mnie wyprowadził zanim to się stało. Nie wiem czy nie żałuje 🙂
Ha, ha, ha 🙂 🙂 To tak jak Jajo, też wtedy dostaje zawału. 😉 🙂
U mnie “Mamoooooo!” pojawia się średnio co 15 sekund. Jak nie słychać, to idę sprawdzić, czy wszystko gra 😉
Najbardziej nie lubię takich akcji:
-Mamooooooo!
-Słucham…
-A nic, tak sobie tylko 🙂
Więc po co pytam się? Żeby nie wyjść z wprawy? 😉
Ha, ha 🙂 Żebyś Ty nie wyszła z wprawy. Sprawdza, czy sygnał działa. 😉
Urocze! 🙂
Jak byłby koło Niej facet, to On padłby ofiarą obowiązkowego uśmiercenia ćmy a tak… padło na Ciebie… 😉 I tak pewnie będzie, dopóki z takim facetem nie zamieszka 😉
Pewnie tak. Chyba powinnam to zaakceptować. 🙂
Kiedy jajo będzie mamą, przejmie mamina odwagę, cierpliwośc…. Widzę to po moim jaju. Buziaki!
A może to tak właśnie jest, że słowo “mama” ma w sobie moc i siłę. 🙂
A ja spojrzałam na tę opowieść z trochę innej strony….jakie to miłe, że Twoje Jajo mając tyle lat nadal potrzebuje matki!!! Nie ważne, że sprawa może była błaha, ale to też świadczy o tym, że uważa Cie za r, za kogoś na kogo ZAWSZE może liczyć :))))))
A to fakt, że to jest bardzo miłe i budujące. 🙂
A kiedy Jajo już będzie mamą to kiedy Dzieć przestraszony ją zawoła, bo się ćmy przestraszy, Jajo zapomni, że kiedyś się bała ciem i kapciem tę ćmę wykończy. Wszak będzie Mamą, a ta dla Dziecia gotowa jest na największe poświęcenie. Tego w każdym razie życzę i Jaju i Kurze 🙂
To prawda. Aż się wzruszyłam. 🙂
no, cóż mam powiedzieć…. Jajo zwykle tak ma 🙂
I chyba właśnie dlatego są jajami. 😉 🙂
Morderczynio Ty 😛 Ale w sumie by cię sąd ciem uniewinnił bo działałaś w sprawie wyższej 😀
Ratowanie dziecka to najwyższa ze wszystkich spraw. 🙂 🙂
Od zabijania”ciem- kapciem ” jest mama:) to Ty o tym nie wiedziałaś?
Ha, ha 🙂 Już wiem 🙂
Dobrze,że ze strachu nie pakuje się do małżeńskiego łoża 😉 Wszystkiego dobrego dla Jaja!
Ha, ha 🙂 Nie zmieści się. 🙂 😉
Jak to KTO będzie córce zabijał wszystkie owady, których się boi?Oczywiście, jej DZIELNY RYCERZ:-)
Prawda, mam nadzieję, że gdzieś jakiś prawdziwy rycerz jeszcze się ostał. 🙂 😉
To ja tak mam z konikami polnymi ;p Zawsze kogoś wołam żeby go wygnał czy zabił. Fuj ;]
Ha, ha 🙂 A konik taki ładny. 🙂
Biedna ćma :((( a może to była Mothra i pozbawiłyście świat obrończyni Ziemi i ludzi ??
Ha, ha 🙂 Może być, teraz to już się nie dowiemy. 🙂
To chyba typowe zachowanie rozpieszczonych jedynaczek. Mam to samo;
– MAAMOO
-co się stało
-PAJĄK !
-cooo? Japąąg ? gdzie ?
-NA SUFICIE
-nie widzę !
-MAAMOO ! On nie widizi pająka !
– taki mały ? no to co !
-ZABIJ, ZABIJ, MAAMOO !
To chyba więc klasyk. 🙂 🙂
🙂 Nieco po czasie, ale Wszystkiego Dobrego dla Jaja 🙂
Jajo dziękuje. 🙂