Szkoda, że nie widzicie teraz mojej japy. Cieszy się do monitora jak głupek jaki. Normalnie żyje własnym życiem i nie reaguje na upomnienia. Gdybym miała siebie teraz do czegoś/kogoś przyrównać, to byłby to pies wystawiający mordę przez otwartą szybę w samochodzie. Jęzor na wierzchu, szybsze wdechy i radocha, bo wiatr w oczy, w sierść i w jęzor nawiewa. Tak mniej więcej teraz wyglądam. A sprawcą mojego stanu jest wydawnictwo, które powiadomiło mnie wczoraj, że patronat medialny Blog.pl załatwiony i książka się drukuje. Rozumiecie? DRU-KU-JE. Będę mogła rozesłać (Diabelskiej Kobiecie, Jej Subiektywności i Ance) wygrane egzemplarze i cieszyć się w domu książką. Już widzę, jak ją wącham, oglądam i głaszczę. Biedny mój Mężuś będzie w tym dniu, kiedy przyjdą egzemplarze autorskie do domu. Oj, biedny. Na kilka dni pewnie pójdzie w odstawkę jak nic. A ja będę się upajać zapachem świeżo wydrukowanej swojej ukochanej pierworodnej książeczki. I będę zażywać tej swojej „Żółtej tabletki” w ilości nieograniczonej. A co?!
Cały czas też rozmyślam nad tym, jak rozwiązać sprawę autografów i dedykacji, bo część z Was na pewno by chciała (bo mi o tym piszecie). Myślę i myślę i może coś wymyslę w tej materii.
A teraz w końcu, o czym ta książka. Jak już pisałam wcześniej, jest to zbiór 16 opowiadań. Część z nich będzie brzmiała bardzo znajomo, bo powstała na podstawie postów zamieszczonych na blogu, ale będzie też sporo zupełnie innych klimatów. Będzie zwierzak z żółtą tabletką przyczepioną do nogi, będzie Miecio, co na dupy zszedł, będzie śmierć wyciągnięta niemalże ze średniowiecznego dialogu, będzie „Kudłata” na głodzie narkotycznym, będzie facet, któremu małpa jakoś dziwnie seksualnie się będzie kojarzyła, będzie kura domowa z myślami samobójczymi i kilka innych ciekawych (i pewnie mniej ciekawych) historyjek. Oczywiście ze strachu w majty zrobię, kiedy antologia znajdzie się w księgarniach. Boję się, że może Was rozczaruję, że to nie to, czego oczekiwaliście. Proszę jednak o wyrozumiałość. To mój pierwszy raz, więc wiecie, jak jest, nie wszystko zawsze wychodzi doskonale. Ale ja się poprawiam, ćwiczę, trenuję zawzięcie, więc o ile zdarzą się następne razy, o tyle będą lepsze.
Teraz skrobię sobie co innego. Skrobię tym swoim pazurkiem i skrobię i mam nadzieję, że coś wyskrobię. Chociaż dzisiaj chyba nic nie naskrobię, bo jestem od wczoraj jak struś pędziwiatr na dopingu i obijam się o ściany z tej radochy. Normalnie coś rozniosę, będzie chyba jakaś rozpierducha, bo co zrobić z tym nadmiarem energii? Drzewo do rąbania by się przydało. Albo zniosę jajo. To też możliwe. Z niecierpliwości pomieszanej z radością.
No, czasami jednak życie potrafi być piękne!
Będziesz wąchać kasiążki przez kilka dni??? To mam prośbę: nie wywąchaj mi mojej bo ja też lubię 😀
Też lubisz? Normalnie powinni takie zapachy pakować w butelki… chociaż to nie to samo, bo musi być połączone z szelestem kartek. 🙂
Dobrze że ja pójdę po swoją do księgarni-przynajmniej nie będzie wywąchana.No chyba że ją jakiś bezczelny klient wywącha.No nie wiem czy pamiętasz ale ja się od początku pisałam się na autograf i dedykację?Pamiętaj!A co do sposobu to już mam koncepcję.
A to “się” to coś bez kontroli namnożyło-ale to chyba Twoja ekscytacja się udziela 🙂
Zaraz to namnożenie skontroluję i doprowadzę do porządku. 🙂 A ekscytacja jest kosmiczna. 🙂
Tak patrzę i patrzę i jakbyś mi mogła podpowiedzieć, gdzie ta nadprodukcja, byłabym wdzięczna. 🙂 🙂 Człowiek lekko przytłumiony ekscytacją. 😉
Trzecie zdanie 😉
Już lukam. 😉
Joanno, ja tak patrzę i patrzę na trzecie zdanie i za cholerę nie widzę tego rozmnożenia. Nie wiem.
Dwa razy “się”
Nie, no ja tego nie widzę. Już kazałam Mężusiowi czytać i po prostu nie ma. Zaczęło mnie to nawet niepokoić, dlaczego ja nie widzę, jeżeli Ty to widzisz. No, ale jak jest, to niech już będzie. 🙂 🙂
Ha, ha 🙂 To będę tak wąchać delikatnie. 🙂 Jestem ciekawa, czy Twoja koncepcja jest taka sama jak moja. 🙂
Moja koncepcja to-ja,księgarnia,poczta,Ty-drapu pazurkiem,poczta,ja 🙂
Ha, ha 🙂 Też myślałam nad tym, że mogłabym zamówić w księgarni, podpisać i wysłać, wtedy jest jeden koszt przesyłki. Zrobiłabym listę chętnych, wpłacilibyście mi kaskę, ja bym kupiła większą ilość, więc koszty wysyłki, by odpadły i jest tylko wtedy jeden koszt w jedną stronę. No, ale niech najpierw książka dotrze. 🙂
Ok-Jak najbardziej!!!Co do szczegółów to się zgadamy jeszcze!
Jasne. Jeszcze jest czas. 🙂
Oby jak najszybciej!Ja chcę przeczytać-a Ty musisz zapełnić sejf !
Sejf puściutki. Po nadmiarze energii przyszedł czas na dołek. Połaziłam dziś po sklepach, żeby kupić sobie buty i tylko doła złapałam, jak zobaczyłam ceny. Ech, szkoda słów.
Wypada życzyć Ci, aby wszystkie książki szybko zniknęły z księgarni, i w ich miejsce pojawiło się magiczne słowo DODRUK.
Noooo 🙂 Fajnie by było. 🙂
Ja sprawę autografu sama rozwiążę 😀
osobiście a co 😀
gratulacje i cieszę się razem z Tobą 😀
:* :* :*
No, ja też się cieszę, bo książka zgodnie z umową już dawno powinna być wydana, a ciągle coś się działo. 🙂
Cieszę się razem z Tobą. Książkę zakupię, wywącham, przeczytam i obiecuję potraktować Cię łagodnie. 🙂 A nad autografem myśl, bo ja też chcę 🙂
Okej. Myślę. 🙂
No GRATULACJE jeden egzemplarz juz masz sprzedany A co do lekow to moim zdaniem bezpodstawne sa piszesz świetnie trzymaj fason i do pracy nastepna produkowac 🙂
Produkuję, produkuję. 🙂 🙂
GRATILACJE 🙂 Obyś już długo nie czekała 🙂 A co do rozładowania energii, to może sobie poćwicz 🙂 Albo idź pobiegać 🙂
Chyba pójdę sobie kupić buty. 🙂 🙂
Do biegania rozumiem 😉
Do biegania po mieście, jakieś eleganckie. 🙂 🙂
GRATULACJE!!!
Ja też się uśmiecham 😀 o autograf 😉
Dziękuję 🙂
gratuluję i cieszę się razem z Tobą!
sukcesu życzę i oczywiście dodruku 🙂
Dzięki. Niech się dzieje wszystko powoli, ale konsekwentnie. 🙂
Najładniejsze to chyba to jak Ty sie potrafisz cieszyć. GRATULACJE.
Co do autografów to idź do papierniczego , w nim kupisz naklejki. Wybierz rozmiar i każdemu na naklejce coś skrobniesz poczta to przekaże a adresat nalepi sobie to w dowolnym miejscu książki.
Jeszcze raz gratulacje a i pewnie rodzinkę duma rozpiera
A widzisz, to też jest genialny pomysł. 🙂 🙂
Czy Ty wiesz ile będą kosztować takie nalepki za 10-15 lat? Autorskie, z pierwszego wydania? Sama sobie zachowaj z dziesięć i emerytura dla Jaja jak znalazł, ZUS na drzewo
Ha, ha 🙂 Albo ja pod drzewko na tej emeryturze. 😉 🙂
No i mnie duma rozpiera…., że znam pisarkę prawdziwą( no bo znam chyba nie?) czekam z niecierpliwością na żółtą tabletkę:)
Jeżeli masz mnie na myśli, to muszę z dumą przyznać, że znasz grafomankę. Ale to też pięknie brzmi. 🙂 Grafo to przecież od pisać. 🙂
No no Kurko! Gratuluję po raz setny i jeszcze tysiąc razy!!
Dziękuję. 🙂 🙂 NO, teraz to już chyba bliżej niż dalej do tej książki. 🙂
Oj, ależ Ci zazdroszczę tej książki – tak pozytywnie. Gratuluję również. No i czekam na informację gdzie można tą książkę dostać w swoje łapki, najchętniej z autografem ;).
Dam znać, jak tylko będzie dostępna. Sama nie mogę się doczekać. 🙂
Gratki!!!!!:D:D:D Czadersko:)
i podbij rynek:)
Naprawdę super wiadomość!!!:D:D:D
Ha, ha 🙂 Rynek to ja mogę podbić, jak zajazd zbrojny zrobię na ryneczek z jajami 😉 🙂
Widzę Ciebie z tym wywalonym jęzorem i wiatrem w czuprynie 😉 Ty potrafisz pobudzić moją wyobraźnię, a i widzę jeszcze w swoich rękach książkę Anny S. skrobniętą jej pazurem 😉
Ha, ha 🙂 Ja też to widzę. 🙂
Bardzo Ci gratuluję. Uważam, że wydanie książki to wielki sukces. Pozdrawiam 🙂
Sukces to będzie, jak wydawnictwo zdecyduje się na powtórzenie współpracy. 🙂 🙂
Ja się cieszę, ze się cieszysz, bo i mnie się wtedy morda cieszy jak głupia 😉
Gratuluje 🙂 I sama niecierpliwie się na premierę 🙂
Ha, ha 🙂 Miło tak się cieszyć w większym gronie. 🙂
zazdroszczę:)
🙂 Też pewnie niedługo skrobniesz. 🙂
Nie kupuję książek z racji ich cen i moich wiecznych przeprowadzek, ale czytam zawzięcie w telefonie, a od niedawna na Kindle – fajna rzecz – polecam! Kuro, jak już Twoja książka będzie do kupna – kupię! 🙂 Wyjątki muszą być. 🙂
Ha, ha 🙂 E-booki w razie co też będą. 🙂
😀 Zatem czekam z niecierpliwością! Najbardziej wyczekiwana premiera tej wiosny 😉
Ha, ha 🙂 A miała być zimy. 😉
Kto wie czy nas zima wiosną nie zaskoczy 😀
Tfu, tfu. Oby nie! 🙂
A na ebooka jest szansa przy pierwszym podejściu? Jakoś lepiej mi się już na czytniku czyta, a poza tym tyle drzewek się oszczedzi… 🙂
Pewnie, że jest. 🙂 Będą e-booki.
Wielkie gratulacje! Życzę sprzedaży całego nakładu i jeszcze dodruku. Tak pięknie się cieszysz! Pozdrowionka
Cieszę się, cieszę, ale zobaczymy co będzie później. 😉
Ja tęz uwielbiam zapach nowej książki…może kiedyś będę wąchać swoją 😀
Na razie gratuluje no i mam nadzieje, że wpadniesz na jakiś pomysł, bo chciałabym mieć Twoją książkę z autografem ! 😀
Życzę Ci, żebyś też kiedyś mogła wąchać swoją książkę. 🙂 🙂
Gratuluję ! I czekam, aż tylko będzie dostępna 🙂
Oczywiście dam znać. 🙂
gratuluję!
ta książka już “dawno” jest dopisana do mojej “chce listy” ;D
tak więc oficjalnie zaczynam czekać, aż pojawi się w księgarniach 😉
Ja już czekam od listopada i czekam, i czekam. 🙂
Ojej! Nogi się pode mną uginają, jak pomyślę, że (wirtualnie) znam taką osobistość!
Ha, ha 🙂 😉
Taka ze mnie leniwa istota, że nie chce misie szukać niczego… więc kiedy już będziesz wiedziała, w jakiej internetowej aptece… znaczy księgarni mogę tę żółtą tabletkę zakupić w formie wirtualnej oczywiście, to poproszę o linkę 🙂 Z góry dziękuję 🙂
Jasne, że od razu dam znać. Pewnie rozgłoszę to całemu światu z radochy. 🙂 🙂