Dzisiaj muszę w końcu podzielić się wspaniałą wiadomością. Niestety muszę to napisać po cichutku, bo to taka niespodzianka ma być (szczególnie dla moich rodziców), ponadto ciągle nie wierzę, że to dzieje się naprawdę. Muskam zaledwie klawiaturę, kiedy to piszę, ale w końcu muszę podzielić się tą nowiną. Nawet nie przypuszczacie, jak trudno to zwerbalizować!
Wiecie, że marzenia się spełniają? Naprawdę. I nie myślcie, że wtedy radość i euforia. Wtedy jest strach. Mam pełne gacie. Tak się boję. Właśnie spełnia się moje największe marzenie. W tej chwili. Teraz. Już. Nie mogę się na niczym skupić, przez to zawaliłam sporo terminów. Ręce mi się trzęsą, oczy mam wielkości pięciozłotówek, bo to dzieje się naprawdę. W realu. I nie będę kazała się szczypać dla pewności, że to nie sen, bo nie chcę się obudzić.
A wiecie dzięki komu się to dzieje? Dzięki Wam – czytelnikom tego skromnego bloga. Naprawdę. Nie żartuję. Bo to Wy daliście mi wiarę, że można, i że to, co robię, nie jest takie złe. Bez Was nie dałabym rady.
Właśnie w tej chwili dzieje się MOJA KSIĄŻKA. Już nie na moim kompie, ale w wydawnictwie. Prawdziwa. Z okładką, numerem ISBN, kartkami, nawet zapisanymi. Co prawda nie jakieś olbrzymie tomisko, raczej skromnie, 16 tekstów – opowiadań zebranych w jeden wolumin. NAPRAWDĘ!!! Czujecie magię tych słów? Za około dwa miesiące będzie w księgarniach. Kurczę, masakra jakaś. Mnie normalnie trudno ciągle uwierzyć, ale stało się to faktem. Nie piszę jeszcze, jaki będzie miała tytuł, bo może wydawnictwo zaproponuje zmianę, podam to w swoim czasie (roboczo jest „Żółta tabletka”).
W antologii znajdzie się kilka tekstów inspirowanych wpisami na blogu, więc będzie brzmiało znajomo. W ogóle styl podobny. Groteska, absurd, czarny humor, odrobina erotyki też się znajdzie (tak cip-cip), ale i na poważnie troszkę też będzie. Mieszanka stylów i konwencji.
A dlaczego się boję? Nie wiem. W ogóle strasznie jest, jak dzieje się w końcu coś, o czym marzysz przez całe życie. Boję się też krytyki, bo pewnie taka będzie. Jej przecież z reguły jest więcej niż pochwał, a moja skóra raczej jest jak pergamin, źle znoszę krytykę. Łapię wtedy doły wielkości kanionów, a moja kanapa łapie nowe wgniecenia. Leżę nakryta kocem po uszy i użalam się nad sobą i światem. I tego się właśnie boję. Boję się Waszej reakcji.
Jednak z drugiej strony, przecież ja mam najwspanialszych czytelników na świecie. Atmosfera tego bloga jest taka, jaka by mi się wcześniej marzyła, gdybym wiedziała, czym te blogi są. Wiem, że na Was mogę liczyć, ale nie chciałabym Was zawieść.
PS A jutro pokażę zdjęcia niespodzianki, jaką zrobiła mi Zagubiona. Wielka buźka dla niej!
Nooo … to po cichutku – żeby nie zapeszyć – gratuluję. Już czuję, że to będzie hit nad hity.
Ha, ha 🙂 Mam nadzieję tylko, że rodzice tego nie przeczytają, bo im chciałabym wręczyć książkę i dopiero powiedzieć. Tak, żeby mieli większą niespodziankę. 🙂 🙂
Anzai mnie wyprzedziła 🙂
Moje najszczersze gratulajcie i okrzyki radości!!!! Nie mniejsze niż wczoraj 😀 czego Ty sie boisz? Naszej reakcji???? Ania, moja Kuro z paruzem, nie…. teraz jesteś Kurą z Piórem 🙂 W każdej odsłonie tu na blogu nam się podobasz, a w książce miałoby byc inaczeJ? 🙂 Ściskam Cię mocno z gratulacjami jeszcze raz! :*
Na początek napiszę, że Anzai to facet. 🙂 🙂 Co prawda nie sprawdzałam dokładnie, ale tak nam się tutaj jawi. 🙂 😉
I dziękuję, Anko Ty moja kochana, za ściski i gratki. 🙂
No, skoro są wątpliwości, to chętnie poddam się wszelkim testom. 😉 🙂
PS. Nicka używam od 1998 r., gdy jeszcze nie było innych Anzai’ów, Anzai’ek, a nawet blogów, to po prostu inicjały imienia i nazwiska.
Serdecznie pozdrawiam
Anzai (Andrzej Rawicz)
Ha, ha 🙂 Taki test to mógłby być ciekawy. 😉
Przepraszam Cie Andrzeju, nie wiedziałam 🙂
hahahaha! Brawo Kochana!! Gratulację! Kurcze już prawie stoję w księgarni po egzemplarz… I chyba mi w myślach czytasz, albo ja Tobie, bo mój dzisiejszy text też o książce:P POZDRAWIAM I GRATULUJĘ !!!
Czyżby u Ciebie też się szykowała niespodzianka? Zaraz lecę sprawdzić. 🙂
ja takich wspaniałych niespodzianek nie umiem tworzyć;))
Oj, spoko, spoko. Widziałam te wszystkie “koszmarki”. 😉 Pomysł trzeba tylko w ryzach utrzymać. 😉
Wow, gratuluję! Ależ sukces! I to w zasadzie tyle – bo nie wiem, co można napisać… Mi samemu od jakiegoś czasu marzy się książka ;). Więc tym bardziej… Poza tym, przecież mi się też kawałek marzenia podobnego w sierpniu spełnił. No super po prostu. Gratuluję!
Tobie też się uda. 🙂 Widziałam, co potrafisz, więc to kwestia czasu. 🙂
Kochana Kuro-Wielkie Gratulacje!!!My i krytyka.Babo jedna -będą takie recenzje że Ty nam wódkę skrzynkami będziesz musiała stawiać!!!Książkę kupię i wyślę do Ciebie po autograf!!!Już nie mogę się doczekać!!!
Ha, ha 🙂 Tę wódkę to ja bym chętnie Wam postawiła i wypiła nawet wspólnie z tej radości. 🙂 🙂
Tak własnie myślałam, że o książkę będzie chodzić!
Boisz się krytyki. a ja zastanawiam się czemu? Przecież jakby coś nam się nie podobało w Twoim pisaniu to i na blogu czytelników by nie było.
Ja już czekam na Twoją książkę z niecierpliwością!
Gratulacje!
Wiesz, Wam się może spodoba, ale jest jeszcze całe stado innych ludzi. 😉
Ogromne gratulacje:) Ale super wiadomość! Kurcze, jakie ja mam znajomości, taką sławną Kurę znam:) Podziwiam Cię:)
Ha, ha 🙂 Z tą sławną kurą to się jeszcze okaże. 😉
Sukces już jest. Idziesz przez życie jak burza:)
Ha, ha 🙂 Raczej jak kapuśniaczek. Pomalutku. 😉
Kurcze niesamowite gratulacje!!! naprawdę, naprawdę…
no ale ogólnie to nic dziwnego-genialnie piszesz więc można było się tego spodziewać…:)
Ha, ha 🙂 Dziękuję. Już to pewnie pisałam nie raz, ale cieszę się, że mam Was tutaj wszystkich na tym blogu. 🙂
A my się cieszymy ze znamy taką sławę 😀
jak nic proszę o autograf za jakiś czas 😀
Ha, ha 🙂 Nie ma sprawy. 🙂
Wspaniałe osiągnięcie, gratuluję! Mam nadzieje, że nakład będzie wystarczająco duży dla nas wszystkich!
Myślę, że tak. Mam nadzieję, że się sprzeda. 🙂
Hip, hip, hurrrrrrrra!
Kochana Aniu, wspaniała Kuro Niosko!!!
(przepraszam za poufałość)
Wielkie gratulacje – zniosłaś swoje drugie Jajo!
Teraz już “poleci” – mam oczywiście na myśli “jaja pisanki”.
Koniecznie poinformuje, kiedy książka pojawi się w sprzedaży. Może zdążę kupić żonie “pod choinkę”.
Pisałaś o dołach wielkich, jak Wielki Kanion.
Wsadź do tych dołów Himalaje satysfakcji z wydania książki i pozytywnych recenzji – i tak pozostanie wielka góra, nie do zdobycia dla innych.
Jeszcze raz gratuluję i “ściskam w pasie”.
PS. Ostatnio rzadko komentuję (brak czasu), ale czytam regularnie!
Cieszę, że jesteś. 🙂 Dzięki za miłe słowa. Oczywiście od razu, jak książka się ukaże, dam znać. 🙂
Do Sławka: pięknie napisałeś, popieram!!! I to wszystko na chwałę Anny. Szczególnie przypadły mi do gustu Himalaje – świetna analogia..
nie będę oryginalna i pogratuluję Ci, czyta się Ciebie z zapartym tchem
Dziękuję bardzo 🙂
Gratulacje. Logicznie tak powinno być, że ktoś z talentem jak Ty wydaje książkę, ale wiadomo ile trzeba przeszkód pokonać, żeby do tego dojść. Naprawdę szacun. Bardzo mi sie podoba termin Jajo pisanka i życzę Ci całego kosza pisanek.
Też mi się to spodobało. Będą pisanki jak malowane (mam nadzieję). 🙂 🙂
Łaaaaaał !!!!!!!!! 🙂 Gratulacje!
Fantastyczna wiadomość!. Już się nie mogę doczekać!
Ja też, choć portkami trzęsę. 🙂
Świetna wiadomość 🙂 Już nie mogę się doczekać zapoznania się z treścią. Na pewno mi się spodoba, tak jak i cały Twój blog. Miło dowiedzieć się, że komuś udało się spełnić swoje marzenie. Moje marzenia czekają jeszcze w kolejce, a jest ich trochę….
Najważniejsze, że marzenia są. Odstać w kolejce też muszą swoje. Moje tak stało, że nawet nie zliczę ile. 🙂 🙂
Życzę Ci Super5 spełniania po kolei wszystkich. 🙂
Hej, a może jakiś konkurs zorganizujesz z nagrodami w postaci egzemplarza Twojego debiutu literackiego? Bo ja bym była chętna na książeczkę z osobistą dedykacją dla jednej z pierwszych czytelniczek bloga.:)
Pewnie, że zorganizuję. 🙂 Ze trzy książki na pewno przeznaczę na konkurs. 🙂 🙂
szkoda, ze nie widzisz tego banan na mojej twarzy !!!!- GRATKI BIG GRATKI!!!! Super, naprawdę!!!!
Będzie dobrze:))) Rynek jest Twój !!!:DDDD
(liczę, ze autograf dostanę, bo książkę zamówię u mężula na prezent 😀 )
Ha, ha 🙂 Co tylko będziesz chciała. Ja pewnie będę w taki amoku, jak zobaczę książkę, że na wszystko się zgodzę i wszystko podpiszę. 😉
może na spotkaniu autorskim ? 🙂
Ha, ha 🙂 Fajnie by było. 🙂
wszystko?!?!?!! hahahahaha…..nie kuś! :D:P
oj wierze, wierzę :DDD
ale to naprawdę jest super- wszechświat jest Twój!! :)))
Ha, ha 🙂 W tej chwili tak się czuję, jakby był mój. 🙂 😉
ale odjazd! Na maksa!
No, nie? Adrenalina taka, że chodzę jak perszing. 🙂 😉
Powodzenia! 🙂
Dziękuję 🙂
Gratulacje! A wyjdzie tylko papier czy e-wydanie również?
E-book również. 🙂
Super! To trafi do mojej biblioteczki! (papieru nie kupuję – uczulenie na roztocza…)
To współczuję z tym uczuleniem. Ja kupuję więcej w papierze, bo jednak książka to książka, ale e-booków też mam sporo, bo nie zajmują miejsca w domu. 🙂
A i jeszcze Ci napiszę, że będzie tam jedno opowiadanie z niewielkimi momentami (“Przygoda z małpą”). Ha, ha 🙂 Wiem, że lubisz. 🙂
Ja wiedziałam, że tak będzie!!!! 🙂 Przyjęłam to z takim spokojem i taka dumą, że fruwam razem z kanapą 😉 gratulacje Aniu! Teraz nic tylko życzyć wysprzedania całego nakładu i wielu dodruków! :*
Mam nadzieję, że się sprzeda. 🙂 To jakby kolejne marzenie. 🙂
Witaj 🙂
bardzo się cieszę, że udało Ci się wydać książkę 🙂 że spełnia się Twoje marzenie. Cieplutko się robi w duszy że niektórym się udaje, no i pozostaje nadzieja może i ja..A że to nie tomiszcze? Cóż, pierwszy Harry Potter też nie był imponująco obszerny … 🙂 a i autorka w podobnym wieku 🙂
Co do krytyki, chyba bardziej boli niż sukces cieszy. Musisz tylko oddzielić tą konstruktywną od złośliwej.
Forma bloga jest bardzo swobodna, jest dowolną kreacją. Biorąc do ręki książkę mamy trochę inne oczekiwania. Więc tym bardziej mam nadzieję, że u Ciebie się to pięknie skomponuje. Czekam z niecierpliwością. Powodzenia i sprzedania całego nakładu 🙂
Dziękuję. 🙂 Masz rację, że książka to zupełnie inny “produkt”. To będą akurat opowiadania. Czytało je dwoje zawodowych pisarzy i wypowiedzieli się pochlebnie, więc mam nadzieję, że się teksty spodobają. 🙂
Gratuluje!!! 🙂 a krytyką nie ma co się przejmowac, trzeba ją po prostu wziąc na klatę i cieszyć sie spełniającym się marzeniem 😀
Oby tylko ta moja klata to zniosła. Chyba zacznę trenować. 😉 🙂
Co do delikatnej klaty: zrób sobie sygnaturkę: Jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził. I niech to będzie odpowiedź na każdą niemerytoryczną krytykę.
Merytoryczna natomiast może Ci wyjść tylko na zdrowie.
Masz rację 🙂
Wspaniałe wieści!
Czekam z niecierpliwością na książeczkę i po cichu liczę chociaż na odbicie słynnej kurzej łapki.
Mnie kupiłaś od pierwszego przeczytanego wpisu, więc na pewno powalisz wszystkich na kolana.
Lubię takie wieści, cieszę się razem z Tobą- oczywiście tak żeby nie zapeszyć.
Dzięki. A swoją kurzą łapkę chętnie przybiję na książkach. 🙂
nie no… jak nie mam kasy za grosz, a raczej mam tylko masakrycznie na minusie… to wiesz… na taka z autografem jeszcze wyskrobam to i owo 😛
gratuluje 🙂 spełnienia marzeń 🙂 🙂 i podziwiam za odwagę i sumienność w dążeniu do celu 🙂
Ha, ha 🙂 Spoko, książka ukaże się w ciągu dwóch miesięcy, jeszcze zdążysz grosiki odłożyć. 🙂 Tylko nie hulaj i żyj oszczędnie! 😉
jeśli chodzi o hulanki to… będę przez najbliższe długie lata o nich marzyć gdyż bankowy cyrograf na dniach podpisuję 🙁 więc raty i opłaty będą treścią przewodnią dnia mojego szarego codziennego 😛
Ha, ha 🙂 Nie martw się, prawie każdy ma taki cyrograf. 😉
Ojej! Pięknie! Serdecznie gratuluję 🙂 Tak miło jest patrzeć jak spełniają się marzenia. 🙂
Czekam więc aż spotkam Żółte Tabletki w księgarniach. 🙂
Też uważam, że fajnie słuchać, jak marzenia innych się spełniają, bo to motywuje do działania, że jednak jak się chce, to można. Trzeba tylko walczyć. I konsekwentnie działać. 🙂
Super! Gratulacje! Będzie można poczytać nie tylko rano do kawy, ale i wieczorem do poduszki.
Ha, ha 🙂 Dokładnie. 🙂
Serdecznie gratuluje !!! Jestem pewn, ze ksiazka bedzie swietna i czytelnicy beda zachwyceni. Ciesze sie, ze udalo Ci sie spelnic Twoje marzenie 🙂 Sloneczne pozdrowienia z Afryki 🙂
Dziękuję. 🙂 I zazdroszczę słońca. U nas szaro i buro za oknem. Podeślij troszkę tych promieni. 😉
I jak tu nie wierzyć w to ,że są jeszcze życzliwi ludzie. Naprawdę super.Ale sobie sama na to zapracowałaś koleżanko bez pracy. Wielu tych przy biureczkach nigdy do tego nie dojdzie, bo trzeba być artystą jak Ty.
Ha, ha 🙂 Normalnie, Krzysztofie, wielka buźka za takie miłe słowa. 🙂
Zobacz ilu ludzi się cieszy z Twojego sukcesu i zapomnij o kompleksach. Nie masz do nich powodu. A buziaki przyjmuję z przyjemnością
Dzięki. 🙂 I właśnie to dzięki takim ludziom, jak ci tutaj wszyscy, udało mi się zrealizować największe marzenie życia. 🙂
Ach ta skromność, to nie oni piszą, tylko Ty
Bo ja taka skromna dziewuszka jestem. 😉 🙂
No pewnie, że się spełniają 🙂
Teraz to Ci mogą te pseudo – koleżanki jedynie pozielenieć z zazdrości 🙂
Bardzo, bardzo się cieszę i gratuluję z całego serducha. Normalnie jak by moją własną nie napisaną nigdy wydano 😉
I trzymam kciuki za bestseller 🙂
Ha, ha 🙂 Dzięki. Na bestseler to raczej nie liczę, ale mam nadzieję, że się nakład sprzeda. 🙂
Czytam, uśmiecham się i zazdroszczę 🙂 Zawsze chciałam pisać bądź malować. Nie potrafię ani jednego, ani drugiego, dlatego z całego serca podziwiam, gratuluję i trzymam kciuki za udany debiut książkowy 🙂
Dziękuję. 🙂 Kciuki się przydadzą. 🙂
Gratuluję! Jestem pewna, że to będzie super książka, a miliony wielbicieli odkryją Ciebie w tej nowej, papierowej odsłonie 🙂
Ha, ha 🙂 Miliony? 🙂 😉
Anno, droga Anno zasłużyłaś sobie na to swoją pracą i oddaniem – gratuluję i mogłabyś zdradzić chociaż wstęp tej książki kochana?
Jeszcze raz wielki Szacun
Trzymam kciuki za ogromną spredaż
Pozdrawiam
i
niech moc będzie z Tobą
To będzie zbiór opowiadań, więc trudno tutaj zdradzać wstęp, ale kilka będzie znajomych, bo powstało jako inspiracja postami na blogu. 🙂
Dzięki, będę trzymać się tej mocy. 🙂 😉
Sama widzisz ilu czytelników czeka na Twoją książkę – do pracy 🙂
Anno
Cały czas zawzięcie coś skrobię. No, chyba że właśnie leżę na kanapie i się użalam nad sobą. 😉 Ale mam taką dobrą duszyczkę, która mnie z tej kanapy wykopuje dobrym słowem. 🙂
a może stali czytelnicy i komentatorzy Twojego bloga mogli by zakupić książeczkę własnie z dedykacją i podpisem ? 🙂 I tam ktoś wspomniał o odcisku łapki kurzej, to fajny pomysł ( chyba ) jak byś miała taką pieczątkę z kurzą łapką i stawiała koło podpisu?
Ciekawe czy w tej książce będzie jakiś kurzy odnośnik 🙂
Ha, ha 🙂 Niestety nie będzie kurzego odnośnika. 🙂 Podejrzewam, że będę miała kilkanaście egzemplarzy do sprzedania przez blog. 🙂 Jeszcze jest trochę czasu, mam nadzieję, że uda się to jakoś zorganizować. 🙂
Ogromnie się cieszę razem z Tobą 🙂
Dziękuję. 🙂 🙂
Ogromnie się cieszę twoim sukcesem. Gratuluję ze szczerego serca 🙂 Aż mam łzy szczęścia w oczach.
Rozumiem twój strach, bo mi właśnie też spełnia się jedno z wielkich marzeń i chcę krzyczeć z radości ale zaraz przychodzi strach, że to za pięknie, że to nie może być prawda, że życie nie bywa tak łaskawe i milczę jeszcze o swoim szczęściu bo boję się, że pryśnie jak bańka mydlana 🙂
Pozdrawiam gorąco i ściskam wirtualnie. Najchętniej odtańczyłabym z Tobą jakiś radosny taniec 🙂
Strasznie, nie? Dzieje się coś, o czym człowiek marzył przez lata. Strach się cieszyć, strach uwierzyć. No, ale taniec radości też by się chciało odtańczyć.
Dziękuję i trzymam kciuki za Twoje spełniające się marzenie. 🙂
normalnie mnie zatkało 😀 Ciesze się !!!! Bardzo .. i gratuluję :-D.
Mam nadzieje że na specjalny egzemplarz z wpisem od autora …:-)
ściskam mocno
Dziękuję. 🙂 Mam nadzieję, że uda mi się jakoś rozdysponować egzemplarze autorskie. 🙂 🙂
Sądząc po komentarzach do wpisu, to cały nakład możesz spokojnie rozdysponować (czyt. sprzedać) przez bloga. Rozejdzie się jak świeże bułeczki przy takiej ilości czytelników i fanów. Sama chętnie pokusiłabym się na egzemplarz z autografem…
Ha, ha 🙂 Mam nadzieję, że będzie tak, jak piszesz i czytelnicy się znajdą. 🙂
JEJ GRATULUJĘ NAWET NIE WIESZ JAK SIĘ CIESZĘ! aż nie wiem, co napisać 😀
Dziękuję. 🙂 Nie trzeba nic pisać, miło mi, że cieszysz się ze mną. 🙂
Kochana Anusiu dawno nie komentowałam ale czytam wszystkie wpisy ,widzę że masz tylu serdecznych przyjaciół gratuluję że spełniło się Twoje marzenie, już widzę jak dumni będą rodzice
no i Twój mężuś ukochany
Pozdrawiamy i buziaczki
Rodzice jeszcze nie wiedzą i mam nadzieję, że tego nie przeczytają, bo chciałam im podarować książkę i zrobić niespodziankę. Ale ledwo się powstrzymuję, żeby im nie wypaplać. 🙂 Taką samą niespodziankę chciałabym zrobić teściom, ale nie wiem, jak długo uda mi się utrzymać tę tajemnicę. 🙂
Moje gratulacje!:) Czekałam szczerze mówiąc aż oznajmisz nam tą informacje:) W końcu talent do pisania widać na Twoim blogu i to bez dwóch zdań:)
Dziękuję bardzo. 🙂 🙂
Nie ma za co:) Mam nadzieję że konkretne namiary na książkę dasz na blogu:-D Się przeczyta:)
Jasne, że tak. Będzie można kupić przez internet i w zwykłych księgarniach. 🙂
I Ty mówisz że sławną Kurą nie jesteś?!!:-D heh:) tak sławnej Kury to ja jeszcze nie widziałam:)
Czekam na wiadomości dotyczące książki:)
Ha, ha 🙂 Oby mnie tylko na rosół nie przerobiono. 😉 🙂
Klik dobry:)
Ja o tym dawno /znaczy od czerwca/ wiedziałam, tylko Ci nie mówiłam, żebyś Ty też miała niespodziankę 🙂
To było łatwe do przewidzenia, o!
Gratulacje, owacje!
Ha, ha 🙂 Dziękuję. 🙂
Szczere gratulacje! 🙂
Co do krytyki, to pewnie wiesz, że nigdy nie powstanie nic, co zadowoli wszystkich. Zawsze będzie jakieś ale, najważnejsze jest to, że spełniłaś swoje marzenie. Szanuj ludzi którzy Cię wspierają, a na resztę nie zwracaj uwagi. Pozdrawiam 🙂
Masz rację. 🙂 To pięknie, że marzenia się spełniają i to dzięki ludziom, którzy potrafią motywować, wspierać, ocierać łzy i kopnąć od czasu do czasu w odpowiednie miejsce … 🙂
HA! To dobra bardzo jest wiadomość tego popapranego dnia! Czekam i na pewno nabędę w stosownym czasie. Tylko daj cynk, żeby zamówić odpowiednio wcześnie nim się nakład skończy! 😀 No i gratuluję Ci serdecznie!
Ha, ha 🙂 Mam nadzieję, że uda się nakład sprzedać. A w razie co zrobić dodruk. 😉 🙂
Co ma się nie udać? Pomożemy 😀
Ha, ha 🙂 Dzięki 🙂 Jak ja się cieszę, że mam Was tu wszystkich. 🙂
Gratuluję 🙂 Nie wiem, czy życzyć wyczerpania nakładu, czy dodrukówskoro ma wyjść e-book. W wersji elektronicznej nakład się nigdy nie wyczerpuje. Więc życzę Ci, aby te Żółte Tabletki wylądowały na każdym tablecie, laptopie, czytniku czy PeCecie 🙂
Chciałabym, żeby nakład papierowy się jednak sprzedał i był malutki dodruk. 😉 🙂
Pani Anno … podczytuję blog od dawna, aż tu dzisiaj taka wiadomość … jak tylko się ukaże pędzę do księgarni … Już się nie mogę doczekać 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
Anno, Anno, ale się rozpętało! Masz dowody na to, jak Cię wszyscy kochamy, więc badź spokojna i nie strać gruntu pod nogami.
Dlatego cieszę się, że mam Was tutaj 🙂 🙂
Gratuluję z całego serca. A co do krytyki, to konstruktywna jest pomocna i potrzebna. Natomiast jeśli będą krytykowali zawistnicy, to spluń na nich trzy razy przez lewe ramię i nie przejmuj się. Pozdrawiam.
Racja, że konstruktywna jest pomocna, żeby nie popełniać tych samych błędów. Bo wiadomo, nie myli się tylko ten, który nic nie robi. 😉
Cieszę się razem z Tobą i serdecznie z całego serca Ci gratuluję 🙂
I oby to był początek, jeszcze wielu wielu książek Ci życzę 🙂
Dziękuję. 🙂 Mam nadzieję, że to będzie początek. 🙂
Dopiero dziś do Ciebie zajrzałam, a tu takie pozytywne wiadomości. Gratuluje serdecznie. Kurcze jakie to musi być uczucie widzieć swoją książkę na półkach w księgarni!!!
Jeszcze nie wiem, jak to jest, ale mam nadzieję, że się przekonam. 🙂 🙂
ale FANTASTYCZNA WIADOMOŚĆ. GRATULUJĘ CI OGROMNIE SPEŁNIENIA MARZENIA/ bo myślę, że nim było. życzę ci sukcesu w tym kasowego 😉 Ja też dopisuję się do chętnych z autografem kurzej łapki . Podpis masz już opracowany? 🙂 Chyba na maila musisz przyjąć zamówienia z tymi autografami. A możesz zdradzić jakie to wydawnictwo?
Na razie jeszcze nic nie zdradzam, niech książka ujrzy światło dzienne. A wydawnictwo chyba małe, w tych dużych i znanych nie miałam szans. 😉 🙂
od małych się zaczyna 😉
Gratuluje. Mam nadzieje że gdy sobie zakupie owe tomisko to mogę liczyć na wpis od autorki na pierwszej stronie. Jak to było za starych nie wiem czy dobrych czasów…
Pewnie, że dobrych. Nawet bardzo. 🙂 I jasne, że wpis będzie. 🙂
🙂