Od jakiegoś czasu śpię w czapce. Można powiedzieć, że nawet w czapkach, bo liczba mnoga chyba pasuje tu lepiej. Raz jest to czapka podfruwajka. Cienka, chuda. Bywa, że przeleci przeze mnie i tyle ją widzieli.
Innym razem to gruba, ciężka czapa, która jak zasiądzie na mojej łepetynie, to jeszcze trochę kłaków wyrwie. Ta nie przelatuje przez czerep. Tkwi na nim solidnie.
I przyznaję, że cieplutko w mózgownicę. Ponadto, jak gruba czapa jest na rozczochranej, to podfruwajka spada na stopy.
Mój tata zawsze powtarzał, że najwięcej ciepła ucieka przez głowę i stopy. U mnie więc wszystko się kumuluje, ma dobrą ochronę.
Oczywiście w roli czapek występują Pepe i Ośka i łatwo się domyślić, kto robi za podfruwajkę, a kto za czapę. Taki los.
Nutuś nigdy nie spał na głowie. Za to Pepe i Ośka uwielbiają. Zmieniają się w nocy. Chyba ustalili dyżury i się tak nami opiekują, coby nam “bieguny” nie marzły.
Kochane są, tylko żeby jeszcze po włosach nie łaziły, byłoby super. Fajnie jednak mieć kota, od razu człowiek zaopiekowany!
Czy ja wiem 🙂
Normalnie mam kolejną noc nie przespaną, bo nasz Śierść wpadł na pomysł, że o 2 z hakiem ma ochotę się… pobawić i próbował mnie do zabawy zwerbować, biegając, szalejąc, strącając co do strącenia się nadawała z miejsc w które udało mu się dopchać oraz “pacając” mnie w czoło łapą w między czasie. Jakoś mu umknęło, że ja rano jednak do pracy się wybieram, a on tym czasem zapewne właśnie odsypia… 😉
Ha, ha 🙂 Rozrywkowy. Nasze w nocy śpią, lubią się poprzytulać. 🙂
Ha ha. Mój też śpi w nocy na szczęście, oczywiście na mojej głowie najchętniej. Mógłby czasem wybrać brzuch albo nogi. Nie! A jak już dobije się do poduszki, to skutecznie z czasem zajmuje jej coraz większą część, aż zajmie całą.
Brzuch niewskazany, Ośka waży 6,5 kg. 🙂
Stanisław 7,7 kg, rzeczywiście z tym brzuchem to ryzykowne. Najlepiej by było, gdyby się tylko o niego opierały. Wtedy to jest nie czapka a termofor 😉
Ha, ha 🙂 Termoforek z wibracją. 🙂 🙂