Dragi bez seksu i alkoholu
Mocno broniłam się przed wirusem, którego przytargał do domu Sławek. Nie wiem, skąd go miał, kto mu przekazał, ale wiadomo, że z wirusami jest jak z biegiem w sztafecie. Zawsze trzeba go komuś podarować. Dostało się więc mnie, ja przekazałam go Jaju, a Jajo babci. Tylko moi rodzice się “wyeliminowali” z tej sztafety, bo tataWięcej oDragi bez seksu i alkoholu[…]