Jak się wietrzyłam
Noclegi zamówione, więc już niedługo jadę przewietrzyć rozczochraną. Mój Mężuś tak się zaangażował w tę moją potrzebę wietrzenia łepetyny, że zorganizował mi weekend w siodełku. I niestety moja facjata nie nadaje się się do pokazywania światu, bo zmieniłam barwy na (prawie) narodowe. Gęba czerwona, szyja biała. W sobotę pomykałam niczym Szurkowski czy Jaskóła, wiatr weWięcej oJak się wietrzyłam[…]